"Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, gdy nasze skrzydła zapomniały jak latać"
Myślę, że to zdanie powinien pamiętać każdy, kto ma koło siebie osobę, którą można nazwać takim mianem. Nie tak łatwo stać się dla drugiego człowieka przyjacielem. Opowiem historię pewnej dziewczynki. Wydawało się jej, że ma mnóstwo przyjaciół...
Pewnego, jediennego dnia, tuż po rozpoczęciu roku szkolnego, Zosia wybrała się po zakupy. Tak niefortunnie stanęła, że skręciła sobie lewą nogę. Z bólem wróciła do domu. Po wizycie u lekarz, okazałe się, że czeka ją unieruchomienie nogi w gipsie na kilka tygodni. Dziewczynka nie chciała stracić długiego czasu w szkole, więc rodzice kupili jej kule i pozwolili chodzić do szkoły. Wydarzyło się to na kilka dni przed klasową dyskoteką. Zosia była jedną z osób, organizujących przygotowania do niej, więc w szkole otaczała ją wianuszek zainteresowanych uczniów, prawiących komplementy:
- Zosiu, jak promiennie dzisiaj wyglądasz - mówiła Ania - porozmawiaj proszę z panią od matematyki, aby zgodziła się na lekki makijaż dziewcząt na dyskotekę. Zosia naiwnie cieszyła się ogromną popularnością wśród rówieśników. Ale niestety bardzo krótko.
Gdy przyszła do szkoły o kulach, z nogą w gipsie i oznajmiła, że nie będzie już uczestniczyć w organizacji zabawy, tłum wielbicieli rozproszył się. Zosi było bardzo przykro. Na szczęście nie opuściła jej jedna z koleżanek. Agatka była zawsze gdzieś blisko. Dziewczynki nie stanowiły wprawdzie jeszcze zgranego zespołu, ale lubiły się i darzyły się zaufaniem. To właśnie Agata zaproponowała Zosi pomoc, w tym trudnym czasie. Koleżanka zaoferowała, iż może nosić do szkoły podręczniki, a nawet część zeszytów Zosi. Było to bardzo korzystne, bo jak się okazało, przemieszczanie się z nogą w ipsie i kulą wcale nie jest łatwe. Tak o to przekonała się Zosia na kogo możesz liczyć i kto jest naprawdę przyjacielem, a kto tylko sprawia dobre wrażenie we własnym interesie. Agata bezinteresownie przyszła jej z pomocą, nie oczekując niczego w zamian. I na tym właśnie polega prawdziwa przyjaźń.
Życzyłabym sobie i wszystkim innym, jak najwięcej takich cichych aniołów wokół, na których zawsze można liczyć. Gdy nasze skrzydła zapomną, jak latać, bardzo potrzebny jest ktoś, kto pomoże nam się podnieść, doda otuchy i wiary, abyśmy mogli szybować wysoko razem z nim.
Koralik