Pewnego pięknego ranka znalazłem drzwi, niby zwykłe, ale
takie nie były. Kiedy je otworzyłem, oszołomił mnie widok gigantycznych
lizaków. Ziemia to był lukier, a chmury wyglądały jak wata cukrowa. Krzaki jak krzaki, nudne bo z
dżemu, ale najciekawsze były budynki, ponieważ zostały wybudowane z czekolady o
smaku truskawkowym, wiem bo sprawdzałem.
Kwiatki były cukierkami . Pewnego razu wszedłem dalej niż
zawsze i tam było jeszcze piękniej.
Lizaki wszędzie rosły małe i duże, czerwone, zielone,
pomarańczowe, tęczowe i śmiały się do mnie, a krzaki pachniały jabłkiem w
karmelu. Wszystko było takie kolorowe i takie smakowite, że chciałoby się
zjeść. Idąc i rozmyślając, który płotek ugryźć czy z białej czekolady czy bąbelkowej,
doszedłem do placu, gdzie zbudowano
basen z kisielem jabłkowym i lodowisko z galaretki truskawkowej. Na środku
stała fontanna z sokiem malinowym .Powiedziałem
sobie: „ muszę tego wszystkiego spróbować" i tak się najadłem, że
ułożyłem się pod drzewem lizakowym, by odpocząć. Przyszła mi do głowy jeszcze
jedna myśl - zrobię zdjęcie, bo nikt mi nie uwierzy w takie cuda. Jak chciałem
zrobić zdjęcie, to okazało się, że obiektyw widzi ten krajobraz normalnie. I „trach” – mam zdjęcie. Mogłem już spokojnie zamknąć
oczy i odpoczywać z przejedzenia.
Obudziłem się we własnym łóżku z telefonem w ręku a zdjęcia
nie było, ale i tak to był fantastyczny sen.
Piotrek Dąbrowski kl 5b
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz