Były sobie pewne łyżwy, figurówki -
jeśli chcecie wiedzieć.
Były stare, jak na łyżwy, a należały do mamy Alicji. Teraz
leżały w ciemnym kącie piwnicy. Brudne i samotne, ale przynajmniej miały
siebie. Nieopodal stał karton pełen książek, a za nim znajdowała się norka, w
której mieszkała rodzina myszek. Po północy książki zaczynały opowiadać o tym,
co miały zapisane w sobie, myszki zaś opowiadały historie swojej rodziny. A
była ona bardzo liczna.
Pewnej nocy nasze bohaterki: prawa i
lewa łyżwa, zapadły w głęboki sen. Nagle się obudziły i spostrzegły, że ktoś
trzyma je w rękach. Bardzo się przestraszyły, bo pamiętały opowieści jednej z
myszek o porządkach na strychu i o tym, że stare, brudne rzeczy się wyrzuca.
Łyżwy trzymała mała Alicja. Od razu zabrała je z piwnicy i dokładnie umyła.
Nadal zostały trochę brudne, no ale nie wszystko przecież da się zmyć. Ala
postawiła je na półce pod plakatem, przedstawiającym dziewczynę na łyżwach.
Nasze bohaterki szybko dowiedziały się, kim jest ich nowa właścicielka.
Dziewczynka uwielbiała patrzeć jak jeżdżą inne osoby, ale sama nie potrafiła
sunąć po lodowej tafli.
Następnego
dnia, a była to sobota, Alicja z rodzicami pojechała do sklepu sportowego. Mama
i tata obiecali kupić jej wszystko, co potrzebne do jazdy. Dziewczynka
przymierzała mnóstwo łyżew, ale bez zainteresowania. Pokochała bowiem owe stare
łyżwy z piwnicy i nie chciała żadnych innych. Rodzice bardzo dziwili się jej
decyzji, ale postanowili nie odciągać córki od tego pomysłu.
Tymczasem z
dnia na dzień robiło się coraz zimniej. Alicja co wieczór czytała książki o
łyżwiarstwie, a łyżwy słuchały i przypominały sobie szczęśliwe chwile na lodzie,
sprzed kilkunastu lat.
Wreszcie
nadszedł dzień, kiedy lodowisko na osiedlu zostało otwarte. Dziewczynka cała
promieniała. Nasze bohaterki też były podniecone. Na lodowisku cała rodzina
zakładała łyżwy: tata i mama piękne, nowe i błyszczące, a Alicja stare, trochę
brudne, ale bardzo szczęśliwe. Dziewczynka wiedziała, że minie sporo czasu,
zanim zacznie dobrze jeździć. Jednak kiedy Alicja weszła na lód, prawa i lewa
łyżwa same zaczęły ją prowadzić. Lewa na początku trochę się bała, lecz prawa
cały czas ją poganiała i dodawała otuchy. Po chwili obie gładko sunęły po lodzie.
Wszystkie
trzy nigdy nie były tak szczęśliwe jak w tej chwili. A najbardziej promienieli
rodzice, widząc jak zadowolona jest ich córka.
Ania Pacholska 5b
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz