MAKULATURA
Królestwo nie było wcale specjalne i duże. Składało się
z dwóch podziemnych i małych pomieszczeń. Na prawo od wejścia była piękna i pozłacana sala tronowa, a na lewo ciasne pomieszczenie, gdzie drzewa trzymały rzeczy do pielęgnacji roślin, ponieważ bardzo lubiły zajmować się również innymi roślinami a nie tylko sobą.
W skład Królestwa
wchodziły również wielohektarowe obszary leśne. Jak zapewne się domyślacie,
drzewa poruszały się. Nie tak jak ludzie, ale dzięki wspaniałym i grubym
korzeniom potrafiły się przemieszczać na dalekie odległości.
Pewnego dnia, do tego
zaczarowanego lasu, przyszedł Pan Burmistrz pobliskiego miasta i rozmawiał z Panem
Leśniczym na temat wycięcia lasu. Argumentował, że jak tego nie zrobią, to
miasto będzie miało za mało papieru. W końcu Pan Leśniczy zgodził się na
wycięcie lasu. Drzewa podsłuchały całą tę rozmowę i bardzo się zmartwiły. Kiedy
nastała noc, poszły do swojego króla. Król długo myślał o tym co tu zrobić,
żeby jego królestwo nie uległo zniszczeniu.
Nie rozumiał, jak dorośli
ludzie mogą podejmować takie niemądre decyzje. Wiele zwierząt znajduje w jego
lesie schronienie, pożywienie, a tak czystego powietrza nie ma w innych
krańcach świata.
- Przecież wiele pięknych bajek i baśni powstało
w moim lesie – powiedział król.
w moim lesie – powiedział król.
- Jak potoczą się losy Czerwonego Kapturka, Jasia
i Małgosi, Trzech Misi, Kota w butach, Opowieści
z Narnii i wielu innych bajek, kiedy mój las przestanie istnieć? - kontynuował król.
i Małgosi, Trzech Misi, Kota w butach, Opowieści
z Narnii i wielu innych bajek, kiedy mój las przestanie istnieć? - kontynuował król.
- Nie będzie bajek, dzieci będą smutne i zagubione
w świecie dorosłych – powiedziały smutne drzewa.
w świecie dorosłych – powiedziały smutne drzewa.
- Mam pomysł! – król wyglądał na uspokojonego –
tylko dzieci potrafią nas zrozumieć.
Następnego słonecznego
dnia do lasu przyszły dzieci. Drzewa opowiedziały dzieciom o swoim wielkim problemie.
Król przekazał im swój pomysł, czyli jak mogą im pomóc i ochronić las. Dzieci
wzięły się do pracy. Pobiegły do domu po trzy czarne worki na śmieci.
Dzieci z pomocą Olbrzyma Świdrogrzmota zaniosły
papier do powstałej fabryki. Wszyscy, wspólnymi siłami, całą noc pracowali w
fabryce. Bardzo zmęczone ale
i radosne dzieci zaniosły papier do Pana Burmistrza miasta i pokazały jemu, że mogą być inne rozwiązania – zdecydowanie lepsze niż wycięcie lasu.
i radosne dzieci zaniosły papier do Pana Burmistrza miasta i pokazały jemu, że mogą być inne rozwiązania – zdecydowanie lepsze niż wycięcie lasu.
Piotr Stolarczyk 3b
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz