Hej! Pewnie myślicie dlaczego tak długo to wstawiam? Otóż wcześniej miałam mały problem z internetem. Zapewne wiecie jak to jest mieć internet w " kabelku"- taki podłączony jeśli w danym miejscy nie ma połączenia z internetem- u mnie w domu- trzy miesiące temu się przeprowadziłam, nie było internetu, ale teraz już jest. Ciągle powtarzałam w tym zdaniu słowo "internet", może wiecie jak je zastąpić? Piszcie do mnie na inka@sp114.edu.pl !!!
Zapewne zapomnieliście co było w tamtej części, więc przeczytajcie ją sobie jeszcze raz lub to króciuteńkie streszczenie: W tamtej części rodzina Walkerów źle pojechała i trafiła do innego domu, przy czym narobiła wielkiego zamieszania.
"Nie zwyczajna wigilia"
-To tu!- odparła mama wychodząc z samochodu.
-Na pewno? Nie chcę drugi raz…- zaczęła 15-latka.
-Dzzyń! Dzzyń!- odezwał się dzwonek do drzwi.
-Już otwieram!- krzyknęła jakaś radosna pani otwierając drewniane wrota.
-Witam! My do pana Witolda Muza- odparła mama.
- Dzień dobry! Tak wiem, państwo Walkerowie tak?
-Zgadza się- przytaknął Bob.
-Zapraszam, jestem siostrą Witolda, Amelia- uśmiechnęła się.
- Napiją się państwo herbaty lub kawy?- spytała kucharka.- A może ciasta?
-Może herbaty- odpowiedziała Lidia siadając do stołu.
Dziewczynki rozebrały się i nieśmiało weszły do wielkiego pokoju z kanapą i kominkiem. Usiadły spokojnie na kanapie, lecz zaraz wstały.
-Usiądźcie. Nie bójcie się- pisarz klepnął Wioletkę po plecach.
-Bardzo nam miło, że możemy tu być- dodała Stefania.- A jeśli mogę spytać, dlaczego nas pan tu zaprosił w ten szczególny czas?
Starsza siostra szturchnęła ręką małą, oznajmiając jej, że to niekulturalne.
- To dobre pytanie. Użyje go, jeśli pozwolisz w mojej nowej książce „Świat dziecka- czyli pozytywne pytania”? Może chcecie egzemplarz?
- Stefcia żwawo zgodziła się na pożyczenie tego pytania i była szczęśliwa , że dostanie książkę.
- Wasza mama jest sławną projektantką wnętrz.
Chciałbym, aby pani Lidia zaprojektowała zewnętrzny wygląd tego domu. Jeśli to
nie problem?- spojrzał pytająco na nią. Rodzice podeszli do dzieci. Mama
zaczęła pleść warkocza jednej ze swoich córek i skinęła twierdząco na zadane
pytanie. Tato stał w kącie, słuchając rozmowy.-Na pewno? Nie chcę drugi raz…- zaczęła 15-latka.
-Dzzyń! Dzzyń!- odezwał się dzwonek do drzwi.
-Już otwieram!- krzyknęła jakaś radosna pani otwierając drewniane wrota.
-Witam! My do pana Witolda Muza- odparła mama.
- Dzień dobry! Tak wiem, państwo Walkerowie tak?
-Zgadza się- przytaknął Bob.
-Zapraszam, jestem siostrą Witolda, Amelia- uśmiechnęła się.
- Napiją się państwo herbaty lub kawy?- spytała kucharka.- A może ciasta?
-Może herbaty- odpowiedziała Lidia siadając do stołu.
Dziewczynki rozebrały się i nieśmiało weszły do wielkiego pokoju z kanapą i kominkiem. Usiadły spokojnie na kanapie, lecz zaraz wstały.
-Usiądźcie. Nie bójcie się- pisarz klepnął Wioletkę po plecach.
-Bardzo nam miło, że możemy tu być- dodała Stefania.- A jeśli mogę spytać, dlaczego nas pan tu zaprosił w ten szczególny czas?
Starsza siostra szturchnęła ręką małą, oznajmiając jej, że to niekulturalne.
- To dobre pytanie. Użyje go, jeśli pozwolisz w mojej nowej książce „Świat dziecka- czyli pozytywne pytania”? Może chcecie egzemplarz?
- Stefcia żwawo zgodziła się na pożyczenie tego pytania i była szczęśliwa , że dostanie książkę.
- Trzeba też zaprojektować jedno wyjątkowo magiczne miejsce, w czasie Bożego Narodzenia, ale jakie to wam moje drogie dzieci tego nie powiem, to na razie tajemnica.
CDN
inka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz