Czy
wiesz ,że na świecie żyje ok. 650 tysięcy niepełnosprawnych osób?
Opowiem historię o jednej z nich… Ja i mój niepełnosprawny
przyjaciel.
Darek ma około 30 lat, pracę, którą
lubi, żonę i dziecko. Pracuje z moją mamą. Jest urzędnikiem, a po pracy bezpłatnie
pomaga słabym, biednym i nieradzącym sobie z problemami. W wolnym czasie
uprawia sport, tańczy i jak tylko może, wybiera się z rodziną na długie
samochodowe wycieczki. Zawsze znajdzie chwilę, żeby porozmawiać czy wyświadczyć
drobną przysługę. Przyjaźnie odnosi się do wszystkich. Ma wielu przyjaciół,
może dlatego, że jest taki sympatyczny i zawsze uśmiechnięty. Widać, że cieszy
się życiem. Jest taki jak inni jego rówieśnicy z jednym wyjątkiem…
Darek jest osobą niepełnosprawną. Od 18 roku
życia jeździ na wózku inwalidzkim. Historia jakich wiele. Był młody, silny i
wysportowany. Miał mnóstwo pomysłów na przyszłość. Właśnie skończył III klasę
szkoły średniej i wybrał się z kolegami popływać nad rzekę. Wybierali się tam
zawsze, kiedy było ciepło. Grali w piłkę i pływali. Nie było tam ratownika,
plaża była niestrzeżona a rzeka miała mulaste dno, które w różnych miejscach
wygląda inaczej i ciągle się zmienia. Są tam też wiry. Tego dnia jak zwykle wymyślali różne zabawy w
wodzie. Skakali nawet z tamy, która ma kilka metrów wysokości. Niestety dla
Darka był to prawdziwy skok w nieznane. Wszyscy wypłynęli, z wyjątkiem niego.
Trafił na mieliznę i tylko szybka akcja ratunkowa uratowała mu życie. Koledzy
rzucili się do wody, wyciągnęli go i reanimowali. W szpitalu okazało się, że
uszkodził kręgosłup i mimo wielu operacji i rehabilitacji nigdy nie będzie już
chodził o własnych siłach. Przez kilka tygodni leżał wpatrując się w szpitalny
sufit i milczał. Koledzy ustalili dyżury i mimo jego milczenia przychodzili,
rozmawiali, opowiadali o wszystkim i zabierali go na rehabilitację.
Przychodzili też jego nauczyciele ale nie chciał się uczyć. Któregoś dnia po
wielu ciężkich ćwiczeniach okazało się, że może poruszyć ręką. Tego dnia nabrał
chęci do życia, zaczął ćwiczyć bardzo ciężko, uczyć się, żeby zdać z innymi
maturę. Jego praca opłaciła się, ponieważ zdał wszystkie egzaminy razem z
innymi. Uparł się nawet, że chce zdać maturę w swojej szkole, a nie w szpitalu.
Zdał na studia, wprawdzie inne niż planował, ale takie, które dadzą mu
satysfakcję i niezależność.
Dziś jest szczęśliwy, samodzielny, nie chce, żeby traktowano go inaczej. Bez problemu rozmawia o swojej niepełnosprawności i
mówi wprost młodym ludziom o sobie i o tym jak chwila nieuwagi może zmienić
życie. Jest taki sam jak wszyscy. Jedyne czego potrzebuje to równego dostępu do
edukacji, pracy, kultury czy choćby niewielkich udogodnień architektonicznych.
Darek jest dużo starszy ode mnie i raczej nie można powiedzieć, że jest moim
przyjacielem, ale jest miłym towarzyszem, kiedy się spotykamy. Spędzamy czas na
rozmowie o tym, co nas interesuje i chwilami zapominamy, że są jakieś
ograniczenia.
Ta historia mówi o prawdziwym
Darku.
Krysiak Mariusz kl. VI „a”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz