Tajemniczy klucz cz.2
Wielki naścienny zegar wybił godzinę
osiemnastą. Rodzina zasiadła przy dużym marmurowym stole.
-
Przeszukałem okolice domu… nigdzie jej nie ma – przerwał ciszę Michał.
-
Nie sądzę, aby uciekła – odparł ojciec.
W
tej chwili Pani Alicja odeszła od stołu. Z załzawionymi oczami opuściła salon.
-
Zaczekajmy do godziny dziewiątej – zarządził pan Robert.
Trzy
godziny oznaczały dla Michała wieczność. Niepokój, obawa i strach nie
opuszczały go od czasu zniknięcia Elizy. Nie potrafił normalnie funkcjonować wiedząc,
że jego rodzona siostra, z którą łączyła go mocna więź może tej chwili być w
niebezpieczeństwie. Jego bezradność z czasem przeobraziła się w złość, którą
wyładowywał na rodzicach, obwiniając ich za podjęcie tak nieprzemyślnej decyzji
o przeprowadzce. Przecież to właśnie przez nią Eliza zaginęła w niewyjaśnionych
okolicznościach.
Kiedy
nastał wieczór zaniepokojona matka powiadomiła policję o zaginięciu
nastoletniej dziewczyny. Michał przyglądający się całej tej sytuacji zdał sobie
sprawę, że niepotrzebnie nakrzyczał na rodziców. Przecież oni tak samo
przeżywają zniknięcie córki.
Po
niedługim czasie na miejsce przybył patrol. Ojciec złożył zeznania i wspólnie
opuścili dom. Pani Alicja została w domu na wypadek powrotu Elizy. Nagle pod
rezydencją pojawił się następny radiowóz. Rozpoczęły się wielkie poszukiwania
dziewczyny.
Michał
obudził się w środku nocy. W jego pokoju było zupełnie ciemno. Niepewnie
chwycił latarkę, którą przechowywał pod poduszką. Kiedy próbował zasnąć, coś
przemknęło mu przed oczami. Pewien swojej halucynacji zamknął oczy. Jednak
wewnętrzna siła kazała mu je otworzyć i ujrzał zjawę. Wśród ciemności blady
duch przechadzał się po jego pokoju. Michałowi strach dławił gardło. Czym
prędzej wybiegł z pokoju nawołując mamę. W pustym korytarzu zobaczył czarną
postać. W białym świetle księżyca wyglądała ona przerażająco. Tajemnicza istota
zdjęła czarny płaszcz i chłopcu ukazał się kościotrup, który zdecydowanie, lecz
powoli zmierzał w jego stronę. Sparaliżowany strachem Michał zjechał po poręczy
na parter rezydencji. Salon nie wyglądał
tak przytulnie jak za dnia. Nieoczekiwanie coś przerwało ciszę. Pianino zaczęło
grać fragment piosenki utworzonej przez jego mamę! Michałowi włosy zjeżyły się
na głowie. Domyślał się, że te zjawy zamieszane są w zniknięcie Elizy.
Wiedział, że musi pokonać paniczny strach i uratować siostrę. Wtem
nieoczekiwanie pojawiło się kolejne widmo. Serce biło mu jak szalone. Oparł się
o ścianę, jakby czekał na wyrok. Jednak
biała zjawa podążała w innym kierunku. Odetchnąwszy, zaczął iść za tajemniczą
postacią. Zaprowadziła go aż na poddasze, o którego istnieniu Michał nie
wiedział. Wtedy chłopcu ukazał się obraz mrożący krew w żyłach - duchy
przenikały przez drzwi. Czuł, że potwory zamieszanie są w zniknięcie jego siostry,
więc niepostrzeżenie otworzył tajemnicze drzwi w wszedł…
Lita
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz