W
poniedziałek około godziny dwudziestej dwie szesnastoletnie dziewczyny Renia i
Ola urządzały domową imprezkę. W domu nie było rodziców, ani żadnego innego
opiekuna. Nikomu nie przeszkadzając przyjaciółki słuchały muzyki na pełny
głośnik, tylko trochę sąsiedzi narzekali.
- Włączysz komputer? Obejrzymy jakiś fajny
horror na zalukaj.pl – krzyknęła Renia robiąc kanapki w kuchni. Ola wyjęła
laptopa z pokrowca i położyła na kolana. Podała hasło siedmioliterowe i nie
spodziewanie komputer się wyłączył. Dziewczyna próbowała włączyć urządzenie
kilkakrotnie, jednak laptop nie chciał się włączyć. Nagle w całym domu światła
zgasły. Ole przeszyły dreszcze. Odłożyła komputer na łóżko i pobiegła do swojej
koleżanki.
- Jesteś cała? – spytała Renia. – Pewnie korki
padły – oznajmiła. Dziewczyna poszła do salonu, aby wyszyto sprawdzić. Jednak z
przewodami odpowiadającymi za prąd było wszystko dobrze.
- Reniu, wiesz … Twój komputer też nie działał,
ale to było przed wyłączeniem światła – powiedziała Ola, która była bardzo
bojaźliwą osóbką. – Dziwne u sąsiadów światła działają – dodała przerażona Ola.
Renia zapaliła świeczki i podała przyjaciółce latarkę. Nagle z pokoju
dziewczynki dobiegał przeraźliwy, potworny śmiech.
- Ola co to było? – zapytała zmartwiona Renia.
Przyjaciółki nie pewnym krokiem podeszły do pokoju. Dziwne dźwięki dobiegały z
komputera, a na ekranie był wyświetlony napis „Think”, który oznaczał „Myśl”. Renia
próbowała naprawić urządzanie, uczyła się tego na kole komputerowym.
Dziewczynce, jednak się tego nie udało. Ekran zmieniał kolory, a napis coraz
bardziej się powiększał lub zmniejszał. Nagle drzwi od pokoju się zamknęły.
Przyjaciółkom podniosło się ciśnienie i poczuły paniczny strach. Ola szybko
wystukała numer do rodziców, aby natychmiast przyjechali, ale niespodziewanie
usłyszała: „Nie ma takiego numeru, proszę spróbować ponownie”.
- Renia ja chcę stąd iść, proszę. Nie mogę
dodzwonić się do rodziców – Ola popłakała się, poczuła wielki lęk. Wszystkie
włosy Oli stanęły dęba. Po chwili okno się otworzyło i słuchać było ponowny
chrypliwy, niepokojący i tajemniczy śmiech. Dziewczyny podbiegły do okna, ale
nic nie było widać. Ola zauważyła mgłę wokół domu Renaty. Dziewczynka
natychmiast wzięła swoje rzeczy i założyła swoją kurtkę i buty.
- Nie mam zamiaru dzisiaj u ciebie nocować – oznajmiła
stanowczo Ola. – Tu straszą jakieś duchy – dziewczyna wyszła i trząsnęła drzwiami.
Nagle światło się włączyło, a komputer Renaty wyłączył się. Dziewczynka w
samotności zjadła kolację i położyła się spać. W nocy śniło się jej same
koszmary: duchy, które porywają ją do czarnej dziury; mgła, która zjada jej dom
oraz człowiek, który napada jej szkołę. Nazajutrz rodzice byli już w domu. W
szkole nie pojawiła się Ola.
- Karolina widziałaś może Ole? – zapytała się
zaniepokojona Renia.
- To ty nie słyszałaś? – zdziwiła się rudowłosa
Karolina, o dużych błękitnych oczach i dużym poczuciu humoru. – Wczoraj w nocy
znalazło ją małżeństwo nieprzytomną na twoim osiedlu. Renaty nogi się ugięły,
odebrało jej mowę, a zęby szczękały ze strachu. Karolina złapała dziewczynkę za
rękę i zaprowadziła do klasy. Renata zaczęła dygotać i drżeć. Po chwili Reni
zakręciło się w głowie i upadła na podłogę. Kilka minut później szesnastolatka
odpoczywała w gabinecie pielęgniarki.
- Dzień dobry, przyszłam po Renatę Kamińską –
wbiegła przerażona mama.
- Mamo! Ola leży w
szpitalu, bardzo się zaniepokoiłam i zakręciło mi się w głowie – mówiła
zapłakana córka. Mama Julka podeszła do dziewczynki i przytuliła ją. Potem
razem wróciły do domu.PS: Bardzo przepraszam, że tak długo nie dodawałam nowych postów, postaram się teraz wszystko nadrobić ;)
Toffi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz