Opowiem
historię pewnej czteroosobowej rodziny.
Byli
sobie rodzice, mieli oni dwójkę dzieci, synka Tomka i jego młodszą siostrzyczkę
Anię oraz pieska, który wabił się Lola.
Zbliżała
się Wielkanoc. Chłopiec i dziewczynka bardzo chcieli pomóc swojej mamie i
samodzielnie przygotować święconkę. Wpadli na pomysł, że po powrocie ze szkoły do
domu wyrzucą śmiecie i ugotują jajka na twardo. Uzgodnili, że ten, kto pierwszy
wróci, wypełni te prace, a jajka po przygotowaniu położy na talerzyku, obok
mikrofalówki. Tata najwcześniej z całej rodziny dotarł do domu, więc mógł
zgodnie ze swoim planem zająć się domowymi obowiązkami. Wyrzucił śmieci,
sprzątnął łazienkę i już chciał gotować jajka, ale jedynie zdążył przygotować
sobie dwa na talerzyku, ponieważ Lola tak szczekała, że nie mógł nic więcej
zrobić, poza wyjściem z nią na spacer. W trakcie spaceru Loli i taty, Ania
wróciła ze szkoły. Weszła do łazienki i
zorientowała się, że jest już posprzątane.
- Ale czysto – powiedziała – Tomek musiał się postarać.
Później poszła do kuchni i zobaczyła jajka na talerzyku, co prawda nie były one położone w odpowiednim miejscu, ale pomyślała, że się nadają na pisanki.
- Może zapomniał, jak się umawialiśmy. Oj, ten mój braciszek – westchnęła.
W chwilę potem zaczęła malować swoje jajko. Gdy jej pisanka była już skończona, przypomniała sobie, że zostawiła worek ze strojem gimnastycznym w szatni, więc wróciła po niego do szkoły.
W tym czasie do domu przyszedł Tomek, zobaczył czystą łazienkę i gotową pisankę swojej siostry.
- Fantastycznie! Dobrze, że Ania była pierwsza. Znowu mi się upiekło!
- Ale czysto – powiedziała – Tomek musiał się postarać.
Później poszła do kuchni i zobaczyła jajka na talerzyku, co prawda nie były one położone w odpowiednim miejscu, ale pomyślała, że się nadają na pisanki.
- Może zapomniał, jak się umawialiśmy. Oj, ten mój braciszek – westchnęła.
W chwilę potem zaczęła malować swoje jajko. Gdy jej pisanka była już skończona, przypomniała sobie, że zostawiła worek ze strojem gimnastycznym w szatni, więc wróciła po niego do szkoły.
W tym czasie do domu przyszedł Tomek, zobaczył czystą łazienkę i gotową pisankę swojej siostry.
- Fantastycznie! Dobrze, że Ania była pierwsza. Znowu mi się upiekło!
Łazienka
załatwiona i jajka ugotowane! – wykrzyknął z radością.
Zabrał się do malowania swojego jajka. Po kwadransie, zadowolony z efektów własnej pracy umówił się z kolegami na podwórku.
Wieczorem, cała rodzina zjadła kolację i poszła spać.
Rano, po śniadaniu dzieci ujrzały dwa kolejne pomalowane jajeczka w koszyczku.
- O, ale ładne pisanki! – odezwali się chórem Ania i Tomek.
- Staraliśmy się, aby były takie piękne, jak wasze – z uśmiechem na twarzy odpowiedział tatuś.
Rodzice i dzieci udali się z koszyczkiem pełnym pisanek i innych smakołyków do kościoła. Po powrocie rodzinna święconka stała na honorowym miejscu. Ania i Tomek już nie mogli się doczekać niedzielnego poranka.
Zabrał się do malowania swojego jajka. Po kwadransie, zadowolony z efektów własnej pracy umówił się z kolegami na podwórku.
Wieczorem, cała rodzina zjadła kolację i poszła spać.
Rano, po śniadaniu dzieci ujrzały dwa kolejne pomalowane jajeczka w koszyczku.
- O, ale ładne pisanki! – odezwali się chórem Ania i Tomek.
- Staraliśmy się, aby były takie piękne, jak wasze – z uśmiechem na twarzy odpowiedział tatuś.
Rodzice i dzieci udali się z koszyczkiem pełnym pisanek i innych smakołyków do kościoła. Po powrocie rodzinna święconka stała na honorowym miejscu. Ania i Tomek już nie mogli się doczekać niedzielnego poranka.
Następnego
dnia wszyscy odświętnie ubrani mieli podzielić się jajkiem i złożyć sobie
życzenia wielkanocne.
Dzieci
przekrzykiwały się , czyja pisanka ma być jako pierwsza obrana ze skorupki.
-
Mamusiu weź moją, ma kolor czerwony i są na niej złote gwiazdki. Ciekawy jestem
bardzo, czy białko też jest czerwone, a może na żółtku pojawiły się gwiazdeczki…
– wymyślał Tomek.
-
Oj nie. Lepiej otwórzmy najpierw tę z kwiatuszkami i sprawdźmy, czy jest w niej
kurczaczek – przymilała się Ania.
-
Dobrze, zobaczmy w takim razie tego kurczaczka. Aniu, podaj ją – rzekła
Mamusia.
Gdy
Ania przekazała swoje jajeczko i Mamusia próbowała je obierać ze skorupki,
stała się rzecz niesłychana. Ze środka wypłynęło nieugotowane białko i żółtko.
-
Ha, ha, ha, ty głuptasie! Ale niezły kurczak – nie mógł się powstrzymać Tomek.
Tatuś
zaproponował, że on obierze pisankę Tomka.
-
Ale bądź ostrożny, abyś nie popsuł ewentualnych gwiazdek na moim żółtku -
żartował Tomek.
Mamusia
stwierdziła, że do niej należą różne kuchenne czynności i zaczęła obierać
pisankę Tomka. Niestety, ale sytuacja powtórzyła się. Było identycznie, jak z
jajeczkiem Ani.
Tym
razem Ania nie wytrzymała:
- Ale
lejące się gwiazdeczki, drogi braciszku!
Wszyscy
bardzo się śmieli. Na szczęście pisanki Mamusi i Tatusia były idealne i nawet
smaczne, zwłaszcza przy życzeniach świątecznych.
Przy
śniadaniu wielkanocnym Tatuś zapytał dzieci:
-
Kto z was gotował jajka do pisanek?
Ania
i Tomek spojrzeli na siebie i wybuchnęli śmiechem, Mamusia i Tatuś zresztą też.
Karolina
Dolecka IV c
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz