W mieszkaniu nie spodziewanie była policja,
która przeszukiwała dom. Cały dzień minął bardzo szybko. Renia opowiadała całą
sytuację, która wydarzyła się wczoraj. Wieczorem policja odjechała. Rodzina
dowiedziała się, że Ola była cały czas w śpiączce. Pogoda była ponura, podobna
jak w strasznych filmach. Nagle o godzinie trzeciej, trzy do drzwi zapukał
pewien człowiek. Tata Janusz otworzył drzwi. Człowiek był w czarnej szacie, nie
widać było jego twarzy. Janusza przeszły dreszcze. Nagle oznajmił:
- Witam, ja przyszedłem w sprawie komputera
Renaty – tata bardzo się zdenerwował i zawołał dziewczynkę. Renia widząc
człowieka schowała się za plecami taty.
- Tato ten człowiek mi się śnił, on porwał
mnie, a potem wysłał do czarnej dziury – mrożący krew w żyłach przybysz
odwrócił się i odszedł. Na szacie miał napisaną liczbę trzy. Renia zorientowała
się, że jest godzina trzecia, piętnaście, a więc wskazówki są na tej samej
liczbie. Człowiek na szacie miał napisane cyfrę trzy, a dziewczynce śniły się
trzy sny. W nocy cała rodzina nie mogła zasnąć, rozmyślali o tajemniczej i
niepokojącej sytuacji. Następnego dnia Renia postanowiła odwiedzić Olę. W
szpitalu wszyscy biegali obok Sali, w której leżała jej najlepsza przyjaciółka.
Nagle dziewczynka zauważyła mamę Oli, która płakała i tatę, który był cały czerwony.
- Dzień dobry – zapytała nie pewnie Renia. –
Można odwiedzić Olę? – zapytała.
- Nie – odpowiedziała zapłakana mama Klaudia.
Tata, także zaczął płakać.
- A dlaczego? – dopytywała dziewczynka. Klaudia
usiadła na plastikowym krześle i schowała głowę w nogi. Tata nie pewnie
podszedł do swojej małżonki i przytulił ją. Renia miała złe przeczucia. Nagle
pani Klaudia wstała i krzyknęła na cały oddział szpitalny:
- Ola nie żyję! – mama
ponownie skuliła się i zaczęła płakać.Następna część w następnym tygodniu ;)
Toffi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz