Znów tam byłam! Chwyciłam karty „Kopciuszka” i znów się
przeniosłam, lecz tym razem jako biała wiewiórka z czerwoną wstążeczką. Tym
razem miałam zabrać z tej bajki pantofelek, który „Kopciuszek” nadal miał na
nodze. To zadanie było nieco prostsze, ponieważ baśniowa bohaterka właśnie
wybiegała z pałacu. Musiałam się pospieszyć, ponieważ za chwilę miała wybić
północ, po której bucik zniknąłby tak samo jak piękna suknia i fryzura. Ale się
udało i pantofelek dostał się do koszyka, tak samo jak jabłko. Pomyślałam, że
udam się teraz do baśni o „Śpiącej Królewnie” po wrzeciono, którym się ukłuła
tytułowa bohaterka. Wyciągnęłam przed siebie ręce, żeby je trochę rozciągnąć i
wkroczyłam do trzeciej z kolei księgi. Tym razem przemieniłam się w drobną
myszkę z różowym noskiem i tradycyjnie czerwoną wstążeczką. Znalazłam się pod
krzakiem dzikiej róży ,spod której doskonale było widać wieżę, obok niej
wiedźmę z królewną. Za chwilę miała się ukłuć. Podbiegłam do budowli, chwyciłam
drobnymi, mysimi ząbkami pęd bluszczu i rozpoczęłam wspinaczkę. Wtedy
pomyślałam, że nie bez powodu przybrałam postać myszy. Szybko dotarłam do
niewielkiego okienka, przez które dostałam się do środka. Dziewczyna już spała.
Podbiegłam do niej. Wrzeciono, którego szukałam, musiało być w jakimś jej
palcu. Od razu je zauważyłam i wyciągnęłam. Jak dla takiej myszki było całkiem
spore. Gdy znów pojawiłam się przed księgami, zrobiło mi się jej trochę żal, że
będzie tak spać jeszcze przez całe sto lat. No cóż. Tak musi być. Teraz czas
stawić czoła czwartej i ostatniej księdze. „Pięknej i Bestii”. Moim zadaniem
było przynieść stamtąd jedną z róż pochodzących z ogrodu Bestii. Lekko
rozchyliłam karty i znalazłam się tam jako nieduży kotek. To była chyba moja
najkrótsza wizyta. Wystarczyło zabrać jeden kwiat i już mnie nie było. Gdy
wrzuciłam go do kosza razem z innymi fantami, pojawiła się kolejna karteczka.
Starannym pismem było na niej napisane, że gdy się obudzę, mam te rzeczy zabrać
do prawdziwej jaskini. Wstałam i podekscytowana pędem udałam się do
wyznaczonego miejsca. Wtedy jaskinia zmieniła się w piękną salę z kominkiem.
Obok znalazłam już ostatnią kartkę, na której napisano: „Jeśli tylko poprosisz,
przejście stanie przed tobą otworem, w każdym miejscu, gdzie znajdziesz
znacznie więcej ksiąg. Jeśli tylko będziesz miała ochotę, znajdziesz się na
miejscu ich bohaterów.” Wtem w moich rękach pojawił się złoty zegarek, a jakiś
cichy głosik szepnął mi, iż wystarczy ustawić go na dwunastą i znowu się tu znajdę. Szybko
wróciłam do domu, by go ukryć. Posiadam go nadal, lecz jakoś nie mam czasu go
użyć, ale jestem pewna, że jeszcze kiedyś odwiedzę to miejsce.
KONIEC
Tosia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz