Chciała podejść, zapytać gdzie go zabierają, ale odsunęli ją tylko na bok i
nie pozwolili się zbliżyć. Zszokowana weszła do budynku i podeszła do Marinette
Dupont, która tak jak ona byłą tu sprzątaczką i cicho spytała:
- Gdzie zabierają Noela?
- Podejrzewają, że to on ukradł Mona Lisę. – odpowiedziała z nutą niepokoju
w głosie.
- Nonsens! Noel by tego nie zrobił! Przecież to jeden z najuczciwszych
ludzi jakich znam!
- Też tak uważam, ale policja nie podziela naszego zdania. Nawet nie
chcieli nas wysłuchać.
- Ale nie mają dowodów! Nawet dziecko wie, że francuscy policjanci nie są
kryształowi, ale w sprawie na taką skalę nie mogło być mowy o żadnym
przekręcie!
- Niestety je mają. Wczoraj
przeszukali jego biuro, w którym znaleźli mnóstwo wycinków z gazet i książek
dotyczących Mona Lisy. Sądzą, że tak duże zainteresowanie obrazem mógł mieć
jedynie jego złodziej. Wszyscy tu wiemy, że to nie on. Kiedy rano przyszedł do
pracy już na niego czekali. Złapali go mówiąc, iż zostaje zatrzymany pod
zarzutem kradzieży cennego obrazu, ponieważ mają na niego poważne dowody.
Oszołomiony chciał dowiedzieć się co takiego znaleźli, lecz oni jedynie
milczeli.
- Czyli on nie wie co znaleziono w jego biurze. Jest prosty sposób na to,
żeby dowieść jego niewinności.
Dziewczyna znów z Ivette zmieniła się w pannę Clarck. Postanowiła rozwiązać
te zagadkę niezależnie od przeszkód. Jeszcze dziś udowodni, że to nie Noel był
złodziejem.
American Pharoah
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz