Strony

piątek, 17 listopada 2017

„Zaczarowany obraz”


Był pewien mały chłopiec, o imieniu Jasio. Jasio mieszkał w małym miasteczku, które nazywało się Cudomiejst. Miasteczko było rajem dla dzieci. Jasio miał tam dwoje ulubionych przyjaciół, Krysię i Adama.        
Pewnego dnia Jasio z przyjaciółmi bawił się w domku na drzewie. Rysowali wielki obraz, na którym znajdywała się polana, las i jezioro. Gdy Adam podawał Jasiowi niebieską kredkę, kredka wyślizgnęła się mu z ręki i wpadła do narysowanego jeziora. Dzieci odskoczyły i zdziwiły się. Adam ostrożnie zbliżył się i spróbował włożyć rękę do jeziora. Wtem poczuł wodę. Jak wyjął rękę, była cała mokra. Krysia i Jasio dotknęli jego ręki i poczuli wodę. Po tym dziwnym wydarzeniu, zeszli z domku na drzewie, nie mówiąc nikomu. Następnego dnia dzieci spotkały się pod drzewem. Wszystkie weszły na górę i ujrzały cały zarośnięty domek. Krysia nie wiedziała, co się dzieje, lecz Adam zauważył, że to wszystko wyrosło z obrazu. Jasio zdziwiony chciał biec po rodziców, ale Adam go zatrzymał. Obejrzeli cały obraz i stwierdzili, że dużo się na nim zmieniło. Jasio postanowił podjąć wyzwanie. Chciał wskoczyć do obrazu i zobaczyć, jak wszystko tam wygląda. Po małych sprzeczkach Krysia i Adam zgodzili się. Chłopiec powiedział, żeby nazajutrz dobrze się przygotować. Krysia ma zrobić kanapki i coś do picia, a Adam zabrać koce. Pytali Jasia, co on zrobi, Jasio odrzekł, że jutro wszystkiego się dowiedzą. Kiedy wszyscy wiedzieli, co mają robić i zaczęli się przygotowywać. Nazajutrz wszyscy spotkali się pod drzewem. Jasio miał ze sobą scyzoryk, mały sekator, trzy latarki, buty i skarpetki na zmianę. Adam i Krysia ze wszystkim się zgodzili, ale dziwili się, po co mu sekator. Po wejściu do domku na górę wszystko stało się jasne. Domek był strasznie zarośnięty i nie dało się przejść. Jasio przeciął gałązki, aż się dostał do obrazu. Adam odliczał czas do skoku. Na trzy wszyscy skoczyli w nieznane. Gdy spadli na ziemię, ujrzeli piękno natury, pełno drzew, ptaków, bezchmurne niebo i świecące słońce. Zero dróg, domów i placów zabaw. Swoją podróż zaczęli przy wielkim dębie, po którym można się wdrapać do domku. Zwierzęta umilały im podróż. Przybiegły trzy konie i czekały, aż dzieci na nie wskoczą. Krysia bała się przejażdżki koniem, ale Adam z Jasiem powiedzieli, że dopóki nie spróbuje to się nie nauczy. Krysia to zrozumiała i postanowiła spróbować. Rzeczywiście udało się jej. Jak nauka została zakończona, dzieci pojechały w nieznane. Jechali na koniach przez pola, lasy i rzeki. Zatrzymali się przy małym jeziorku. Konie napiły się wody, a dzieciaki odpoczęły po jeździe konnej. Krysia dała Jasiowi i Adamowi kanapki i wodę. Wszyscy zjedli ze smakiem i postanowili się troszkę przespać.                                                                                                          
Spali tak długo, że obudzili się następnego dnia rano. Wskoczyli na konie i pogalopowali dalej. Wystraszone konie zatrzymały się przy dużej jaskini, po czym dzieci zeskoczyły z koni i powoli zbliżały się do wejścia, z którego wyleciały nietoperze, w tej samej chwili Krysia krzyknęła ze strachu. Powoli zaczęli się zbliżać z latarkami do wnętrza jaskini i zauważyli tam zwisające sople. Nie wiedzieli co to mogło być, ale szybko się dowiedzieli, ponieważ na jednej ze skał było napisane wyjaśnienie i mapa, z której wynikało, że podobno w tej jaskini jest ukryty skarb. Obok leżały łopaty, więc dzieci je wzięły i podążały za wskazówkami. Czasami zdarzało im się zabłądzić, lecz szybko znajdywały właściwą drogę. Po prawie trzy godzinnej wędrówce znaleźli głęboką dziurę zakopaną piaskiem. Wzięli łopatę w ręce i zaczęli kopać. W wykopanej dziurze była skrzynka, a w niej był list, w którym było napisane, że warunkiem poznania drogi jest znalezienie znaku. Wszyscy rozglądali się dookoła, lecz znaku nie było widać. Jasio spojrzał na spód skrzynki i znalazł rysunek wieżyczki z kamieni. Chłopiec wiedział gdzie to jest, więc podbiegł i wziął pierwszy kamień z góry. Na nim była narysowana strzałka w prawo. Wszyscy tam pobiegli i znaleźli kolejne wskazówki. Za następne trzydzieści minut odnaleźli X. Teraz było już wiadome, że to tu. Wszyscy kopali jak szaleni, aż wykopali stary wózeczek, na którym była kolejna skrzynia. Po jej otwarciu ujrzeli tylko blask złotych monet. Dzieciaki skakały i cieszyły się z radości, wymyślały pioseneczki i świetnie się bawiły. Po zakończeniu zabawy wyjęły wózeczek ze skrzynią pełną złotych monet i próbowały znaleźć drogę powrotną, co było łatwym zadaniem. Jak wszyscy wydostali się z jaskini, to zmienili obuwie i skarpety, spletli z wysokich traw warkocze, które posłużyły do przywiązania do konia wózeczka. Adam, Krysia i Jasio wsiedli na konie i pojechali nad swoje stare jeziorko. Odpoczęli i zjedli resztki kanapek i się przespali.    
Rankiem obudził Jasia jego koń, a następnie chłopiec obudził wszystkich i wyruszyli w podróż do wysokiego dębu. Gdy dojechali, trudno im było się rozstać z tą niesamowitą krainą, szczególnie z końmi, dzięki którym znaleźli skrzynię ze złotymi monetami. Powoli wdrapywali się na dąb, aż w końcu wyszli z obrazu i wtedy zniknęły złote monety, ale obraz uzupełnił się za sprawą magicznej mocy. Na obrazie zostali umieszczeni Adam, Krysia i nasz bohater Jaś.

Konrad Ziarek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz