Strony

poniedziałek, 10 lutego 2014

Krolestwo drzew - I rozdział



MAKULATURA
Dawno, dawno temu, w dużym i rozłożystym lesie liściastym, na końcu świata, było sobie Królestwo Drzew. Rządził w nim stary dąb Król Drzewko I, którego zwano pomysłowym. Dlaczego go tak zwano? Dowiecie się tego po przeczytaniu książki.
        Królestwo nie było wcale specjalne i duże. Składało się
 z dwóch podziemnych i małych pomieszczeń. Na prawo od wejścia była piękna i pozłacana sala tronowa, a na lewo ciasne pomieszczenie, gdzie drzewa trzymały rzeczy do pielęgnacji roślin, ponieważ bardzo lubiły zajmować się również innymi roślinami a nie tylko sobą.
 

W skład Królestwa wchodziły również wielohektarowe obszary leśne. Jak zapewne się domyślacie, drzewa poruszały się. Nie tak jak ludzie, ale dzięki wspaniałym i grubym korzeniom potrafiły się przemieszczać na dalekie odległości.
Pewnego dnia, do tego zaczarowanego lasu, przyszedł Pan Burmistrz pobliskiego miasta i rozmawiał z Panem Leśniczym na temat wycięcia lasu. Argumentował, że jak tego nie zrobią, to miasto będzie miało za mało papieru. W końcu Pan Leśniczy zgodził się na wycięcie lasu. Drzewa podsłuchały całą tę rozmowę i bardzo się zmartwiły. Kiedy nastała noc, poszły do swojego króla. Król długo myślał o tym co tu zrobić, żeby jego królestwo nie uległo zniszczeniu.


Nie rozumiał, jak dorośli ludzie mogą podejmować takie niemądre decyzje. Wiele zwierząt znajduje w jego lesie schronienie, pożywienie, a tak czystego powietrza nie ma w innych krańcach świata.
- Przecież wiele pięknych bajek i baśni powstało
w moim lesie – powiedział król.
- Jak potoczą się losy Czerwonego Kapturka, Jasia
i Małgosi, Trzech Misi, Kota w butach, Opowieści
z Narnii i wielu innych bajek, kiedy mój las przestanie istnieć? - kontynuował król.
- Nie będzie bajek, dzieci będą smutne i zagubione
w świecie dorosłych – powiedziały smutne drzewa.
- Mam pomysł! – król wyglądał na uspokojonego – tylko dzieci potrafią nas zrozumieć. 
Następnego słonecznego dnia do lasu przyszły dzieci. Drzewa opowiedziały dzieciom o swoim wielkim problemie. Król przekazał im swój pomysł, czyli jak mogą im pomóc i ochronić las. Dzieci wzięły się do pracy. Pobiegły do domu po trzy czarne worki na śmieci.
Napisały białym korektorem na jednym szkło, na drugim papier, a na trzecim plastik. Powiesiły je na słupie w mieście, w centrum miasta. Po kilku dniach, dzieci wyjęły z worka z napisem papier całą makulaturę. Było jej naprawdę dużo. W tym samym czasie,  drzewa, jedno swoje pomieszczenie przekształciły w fabrykę papieru do recyklingu.


Dzieci z pomocą Olbrzyma Świdrogrzmota zaniosły papier do powstałej fabryki. Wszyscy, wspólnymi siłami, całą noc pracowali w fabryce. Bardzo zmęczone ale
i radosne dzieci zaniosły papier do Pana Burmistrza miasta i pokazały jemu, że mogą być inne rozwiązania – zdecydowanie lepsze niż wycięcie lasu.
Tak dzieci uratowały las i nie tylko. Uratowały nasze bajki. 
                                                                 Piotr Stolarczyk 3b

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz