Strony

niedziela, 9 lutego 2014

Planeta Pikolini cz.2


- Ksenia coś my zrobiły ! Musimy to naprawić, to wszystko przez naszą głupią kłótnie – Donna się popłakała.

- Oj, Donna przepraszam cię. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką. Kłamałam, bo zrobiło mi się przykro, że tak się stało i powiedziałaś, że psuję ci imprezę – przeprosiła Ksenia. Donna, także przeprosiła przyjaciółkę. Dziewczynki przytuliły się na przeprosiny. Myślały, że wszystko się naprawi i planeta zmieni się w piękną oraz kolorową. Niestety tak się nie stało. Kosmitki bezradnie siedziały czekając na cud. Donna, która kończyła sto dwudzieste urodziny twierdziła, że są to jej najgorsze urodziny.

- Donna to nasza planeta zniknie, jeżeli będziemy tak siedzieć i nic nie robić – oznajmiła Ksenia. – Donna, przecież dostałaś tą gwiazdkę, która spełni jedno życzenie – Ksenia krzyknęła uszczęśliwiona.

- Szybko musimy wypowiedzieć życze… - Donna nie zdążyła dokończyć. Kosmitka wskazała palcem na małego chłopca. Mały kosmita trzymała gwiazdkę w ręce. Dziewczynki pobiegły za nim, bały się, że chłopczyk wypowie życzenie i zmarnuję szanse na odczarowanie planety. – Chłopczyku zaczekaj, zaczekaj – Donna zatrzymała chłopczyka. – Cześć chłopczyku ! W ręce trzymasz moją gwiazdkę. Proszę oddaj mi ją, a zrobimy co będziesz chciał, dobrze ?

- A czemu ? Znalazłem czyli jest moja … – Po chwili namysłu dokończył. - Chyba, że Ksenia pójdzie się ze mną pobawić na plac zabaw – mały chłopiec podstępnie zaproponował dziewczynkom ofertę.

- Proszę ? Skąd znasz moje imię ! Ja cię w ogóle nie znam i nie mam zamiaru iść z tobą na plac zabaw – oznajmiła zdenerwowana Ksenia.

- Ksenia to nasza jedyna szansa – Donna zwróciła się do Kseni. – Ksenia pójdzie z tobą na plac zabaw, ale na ile i skąd ją znasz i jak się nazywasz – Ksenia chciała zaprotestować, ale wiedziała, że gwiazdka to ich jedyna szansa.

-  Nazywam się Albercik i mam dziewięćdziesiąt lat , a Ksenię znam z widzenia i bardzo ją lubię. Ksenia musi ze mną spędzić cały dzień wtedy oddam wam gwiazdkę.

   - Dobrze, umowa stoi, ale ja będę przy was – dopowiedziała się Donna. Albercik pokiwał głową i wszyscy poszli na plac zabaw. Na miejscu nikogo nie było. Plac zabaw był opuszczony bez żadnych kolorów. Albercik był wyjątkowo wesołym dzieckiem. Razem z Ksenią poszli bawić się w piaskownicy. Chłopczyk miał długie uszy i niestety bardzo mu to przeszkadzało w lepienia zamka z  piasku. Kosmita uformował dla Kseni małą różyczkę. Po zabawie w piaskownicy przyjaciele poszli się huśtać. Kiedy robiło się już późno Albercik chciał się pobawić na zamku. Bawili się naprawdę fajnie, Ksenia polubiła małego chłopczyka. Po chwili wybiła dwudziesta.

- Alberciku to była świetna zabawa, ale proszę cię oddaj nam naszą gwiazdkę – poprosiła Ksenia. Chłopczyk wyjął gwiazdkę ze spodni.

- Chciałbym, aby każdy dzień był taki jak ten.

- NIE !!! – krzyknęły naraz kosmitki. Jednak było za późno życzenie się spełniło, a niebo było jeszcze bardziej ciemne, a atmosfera była tak sama. -  Coś ty zrobił ? – ponownie dziewczyny krzyknęły w tym samym czasie.

- Ja nie chciałem – Albercik  popłakał się. – Nie miałem pojęcie, że może stać się coś takiego – chłopczyk nie wiedział, że źle robi. Jemu ,także nie podobała się ta atmosfera.

- Oj, nie płacz. To tak naprawdę nasza wina, gdybyśmy się nie pokłóciły nic by się nie stało. My to musimy odkręcić – Ksenia pocieszyła Albercika, bo nie chciała, aby maluszek płakał.

- Dziewczyny, bo ja chyba mam w domu taką gwiazdę. Mój dziadek kiedyś dostał ją w prezencie urodzinowym – w dzieciach zaistniała nadzieja, że uda się ocalić planetę. – Ale jest problem, bo mój dziadek mieszka na końcu Edurnu, nie mam pojęcia jak tam dotrzemy.

- Pojedziemy na kalopach – powiedziała Donna. – Jeżeli Albercik boisz się jeździć pojedziesz ze mną na jednym kalopie – chłopak pokiwał głową. Po kilku minutach byli już w drodze po magiczną gwiazdkę dziadka. Jechali bardzo długo. Przyjaciele byli głodni i spragnieni. W drodze widzieli, jak planeta jest szara, ponura i smutna. Mieszkańcy chodzili z opadniętymi głowami, przygnębieni i nie rozmawiali. Tylko trójka przyjaciół była lekko uśmiechnięta i miała nadzieje, że planeta wróci do normy. Po kilku godzinach jazdy dotarli na miejsce. Kosmici zadzwonili dzwonkiem i czekali, aż ktoś otworzy, ale nikogo nie było w domu.

- Co my teraz zrobimy ? Będziemy tak czekać, aż planeta się zawali – oznajmiła zasmucona Ksenia.

- Dziewczyny czemu znika tamten dalszy krajobraz ! – oznajmił Albercik.

- Nasza planeta się sypie szybko, musimy wejść po gwiazdę. Inaczej zginiemy – krzyknęła Donna. Mały kosmita wziął duże moce krzesło, które stało przed wejściem do domu i Albert walnął krzesłem w okno. Szyba się rozbiła, dzieci szybko weszły do domu. – Gdzie jest ta gwiazda ? – dodała przerażona Donna.

- Na strychu, ale idźcie beze mnie – chłopczykowi w nogę wbiła się szyba i nie mógł chodzić. Zaczął płakać i bał się potwornie. – Leży w dużej brązowej skrzynie – dodał. Dziewczyny nie miały czasu na uratowanie chłopczyka, jeżeli nie znajdą gwiazdy na czas nikt nie przeżyje i planeta zniknie. Donna pobiegła pierwsza. Szybko weszła po schodach i dotarła na strych. Na samym środku pokoju stało dużo pudełko z napisem: ,, Gwiazdka”. Donna otworzyła pudełko i wyjęła gwiazdkę. Planeta sypała się coraz szybciej i powoli znikała farma dziadka Albercika. Kosmitka już miała wypowiedzieć życzenie, gdy dziewczynka dostała w głowę odłamkiem deski. Donna zemdlała, a gwiazdka spadła na schody po których wchodziła Ksenia. Gwiazdka spadła po kilku stopniach i zatrzymała się przed stopami Kseni. Dziewczynka podniosła ją i szybko wypowiedziała słowa:

- Chcę, aby czas cofnął się do chwili kiedy Donna miała urodziny i nie wydarzyła się ta scena i żeby Albercik był z nami.

  Nagle Ksenia i Donna zupełnie zdrowe znalazły się na urodzinach i był, także cały i zdrowy Albercik. Wszystko cofnęło się do tamtej sceny, ale dzieci wszystko pamiętały. W tej chwili dzieci rozpakowywały prezenty, więc Donna ponownie dostanie gwiazdkę. Kiedy Donna trzymała ją w ręku zażyczyła sobie :

- Chcę, aby nikt na planecie się nie kłócił i planeta zawsze była taka jak teraz.

  Wszystko skończyło się dobrze. Planeta Pikolini rozwija się i jest tak piękna jak była, a przyjaciele Donna, Ksenia i Albercik przyjaźnią się nadal i przeżywają inne różne przygody.
Toffi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz