Strony

niedziela, 21 września 2014

07.07.2014, Rewa, nad morzem

            Kolejny dzień rodzinnego pobytu w nadmorskiej miejscowości.
Na szczęście pogoda nam dopisuje. Dzisiaj wybraliśmy się na wycieczkę, na Cypel Rewski. Jest to długi, bo aż kilometrowy, piaszczysty wał, wcinający się w wody Zatoki Puckiej. Stanowi on bardzo ciekawe przyrodnicze zjawisko. Wchodząc na niego z lądu widzieliśmy kilkudziesięciometrową łachę. Natomiast, kiedy idziemy w głąb morza, cypel zwęża się. W trakcie przechadzki mieliśmy uczucie, że z jednej jego strony morze jest cichutkie, płytkie i bardzo spokojne, a z drugiej pojawiają się całkiem wysokie fale. Zarówno te z prawej, jak i z lewej dobijają do cypla. Spacer cyplem trwał dosyć długo, ponieważ wcale nie jest łatwo chodzić po piachu, a poza tym morze wyrzuca różne ciekawe okazy, na przykład muszelki i obłe, kolorowe kamyki. Zaprzątały one bardzo moją uwagę, bo przecież nie mam okazji na znajdowanie takich skarbów w Warszawie. Szukałam też bursztynów, lecz niestety nie udało mi się ich znaleźć. Wędrowaliśmy wzdłuż cypla, a on cały czas się zwężał. Na samym końcu osiągał szerokość niespełna metra. W związku z czym fale z przeciwnych kierunków łączyły się tworząc niezapomniany widok. Stojąc tam miałam wrażenie, że jestem w samym środku morza.
Jeszcze przed wyjazdem dowiedziałam się, że co roku odbywa się tu Marsz Śledzia. Jest to przejście morzem pomiędzy Rewą, a Kuźnicą, która znajduje się na Półwyspie Helskim. Ten marsz ma swoje uwieńczenie właśnie na cyplu. Poza tym każdy dostaje specjalnie przygotowanego śledzia, aby dodał mu sił w trudnej podróży.  Myślę, że musi to być ogromnie ekscytujące przeżycie dla uczestników.



Po przygodzie na cyplu wróciliśmy na plażę i udaliśmy się do Alei Zasłużonych Ludzi Morza, gdzie stoi krzyż i są imienne tablice, upamiętniające osoby, które pracowały dla polskiego morza i oddały za nie swoje życie. Pośród tablic znalazłam również taką z nazwiskiem p. Teresy Remiszewskiej. Bardzo mnie to zainteresowało, ponieważ moja szkoła stoi przy ulicy o takiej nazwie.


 Wieczorem, rozmawialiśmy z mieszkańcami Rewy, którzy są Kaszubami i nauczyłam się, że po kaszubsku Cypel Rewski to Réwsczi Ùsëp lub Szpërk.
Dzisiejszy dzień był bardzo owocny w ciekawe przygody i nowe doznania, a także sporo się dowiedziałam o interesujących mnie miejscach.


Koralik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz