Strony

piątek, 16 lutego 2018

PRZYGODA ŁYŻEW

Były sobie pewne łyżwy, figurówki - jeśli chcecie wiedzieć.
Były stare, jak na łyżwy, a należały do mamy Alicji. Teraz leżały w ciemnym kącie piwnicy. Brudne i samotne, ale przynajmniej miały siebie. Nieopodal stał karton pełen książek, a za nim znajdowała się norka, w której mieszkała rodzina myszek. Po północy książki zaczynały opowiadać o tym, co miały zapisane w sobie, myszki zaś opowiadały historie swojej rodziny. A była ona bardzo liczna.
Pewnej nocy nasze bohaterki: prawa i lewa łyżwa, zapadły w głęboki sen. Nagle się obudziły i spostrzegły, że ktoś trzyma je w rękach. Bardzo się przestraszyły, bo pamiętały opowieści jednej z myszek o porządkach na strychu i o tym, że stare, brudne rzeczy się wyrzuca. Łyżwy trzymała mała Alicja. Od razu zabrała je z piwnicy i dokładnie umyła. Nadal zostały trochę brudne, no ale nie wszystko przecież da się zmyć. Ala postawiła je na półce pod plakatem, przedstawiającym dziewczynę na łyżwach. Nasze bohaterki szybko dowiedziały się, kim jest ich nowa właścicielka. Dziewczynka uwielbiała patrzeć jak jeżdżą inne osoby, ale sama nie potrafiła sunąć po lodowej tafli.
            Następnego dnia, a była to sobota, Alicja z rodzicami pojechała do sklepu sportowego. Mama i tata obiecali kupić jej wszystko, co potrzebne do jazdy. Dziewczynka przymierzała mnóstwo łyżew, ale bez zainteresowania. Pokochała bowiem owe stare łyżwy z piwnicy i nie chciała żadnych innych. Rodzice bardzo dziwili się jej decyzji, ale postanowili nie odciągać córki od tego pomysłu.
            Tymczasem z dnia na dzień robiło się coraz zimniej. Alicja co wieczór czytała książki o łyżwiarstwie, a łyżwy słuchały i przypominały sobie szczęśliwe chwile na lodzie, sprzed kilkunastu lat.
            Wreszcie nadszedł dzień, kiedy lodowisko na osiedlu zostało otwarte. Dziewczynka cała promieniała. Nasze bohaterki też były podniecone. Na lodowisku cała rodzina zakładała łyżwy: tata i mama piękne, nowe i błyszczące, a Alicja stare, trochę brudne, ale bardzo szczęśliwe. Dziewczynka wiedziała, że minie sporo czasu, zanim zacznie dobrze jeździć. Jednak kiedy Alicja weszła na lód, prawa i lewa łyżwa same zaczęły ją prowadzić. Lewa na początku trochę się bała, lecz prawa cały czas ją poganiała i dodawała otuchy. Po chwili obie gładko sunęły po lodzie.

            Wszystkie trzy nigdy nie były tak szczęśliwe jak w tej chwili. A najbardziej promienieli rodzice, widząc jak zadowolona jest ich córka.

Ania Pacholska 5b

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz