Strony

sobota, 20 lutego 2016

Droga ku tajemnicy VII

Kiedy tylko jej dzień pracy dobiegł końca szybko wybiegła z muzeum i popędziła w stronę aresztu. Przed drzwiami stało dwóch strażników.
- Witam. Na imię mi Ivette Bonnet i jestem bliską znajomą Noela Vigiera. Czy mogłabym z nim porozmawiać? – nieśmiało spytała dziewczyna.
- W najbliższym czasie będzie to niemożliwe. Przesłuchują go nasi najlepsi policjanci. Zapłaci za to co zrobił. – z uśmiechem na twarzy odrzekł mężczyzna.
- Ja wiem, że to nie on! Wpuście mnie tylko, a to wam udowodnię!
- Odejdź stąd kobieto i nie zawracaj mi głowy! Naprawdę sądzisz, że mam ochotę stać tu od rana do wieczora i jeszcze dodatkowo słuchać jakichś rozhisteryzowanych paniuś!
- Nie zasługujecie na miano stróży prawa!  Karmicie swoje sadystyczne dusze przyglądając się cierpieniu niewinnych osób i ich bliskich! Wrócę tu jutro kiedy wasze absurdalne przesłuchania się zakończą! – kipiąc złością odrzekła Ivette.
Strażnik spojrzał na nią jak na wariatkę, ale nic już nie powiedział. Dziewczyna obróciła się na pięcie i skierowała się w stronę  Columbes 15. Wściekła wkroczyła na swój strych. Błyskawicznie zmieniła brązową suknie na białą koszulę nocną po czym wygodnie ułożyła się na twardym materacu swojego łóżka. Jak zwykłe wstała dość wcześnie. Rutynowo wykonała wszystkie czynności jakie robiła co dzień. Czasem zastanawiała się jakby wyglądało jej życie gdyby zajmowała się czymś zupełnie innym niż sprzątaniem. Dzień w pracy okropnie dłużył się dziewczynie. Przez te wszystkie godziny myślała jedynie o Noelu. Kiedy zegar wybił 17.00 znowu pobiegła pod areszt gdzie czekał ten sam mężczyzna.
- To znowu ty. – stwierdził z wyrzutem.
- Tak to ja i chciałabym odwiedzić przyjaciela. – dumnie odpowiedziała.

- Możesz wejść, ale tylko dlatego, że mam cię serdecznie dość. Masz tę jedną szansę i więcej cię nie wpuszczę. Zapamiętaj to sobie dobrze!
American Pharoah

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz