Strony

niedziela, 14 grudnia 2014

Historia Kajtusia

Witajcie! Nazywam się Kajtuś i opowiem wam moją historię. Jestem średniej wielkości kundelkiem o burym kolorze sierści. Mam już sześć lat, ale moja opowieść zaczyna się gdy byłem szczeniaczkiem. Urodziłem się na wsi. Mam cztery siostry i dwóch braci lecz każde z nich trafiło do kogoś innego. Mnie wzięła pewna rodzina. Mama, tata, syn Piotrek i córka Agnieszka. Zawsze świetnie się bawiliśmy. Chodziliśmy na długie spacery, bawiliśmy się piłką lub czesali mi mięciutką sierść. Z wiekiem miałem coraz mniej sił do zabaw, a mój wygląd stawał się coraz mniej szczenięcy i uroczy. Moi właściciele wybrali najgorszy sposób żeby coś z tym zrobić. W pewną pochmurną niedzielę wpakowali mnie do auta i wywieźli do lasu. Po kilku dniach pieszej wędrówki dotarłem pod swój dom. Stanąłem pod balkonem z którego usłyszałem szczekanie malutkiego psa. Już mieli nowego pupila. Gdy patrzyłem na ich okna ktoś złapał mnie od tyłu. Gdy odzyskałem świadomość byłem w schronisku. Na szczęście nie siedziałem tam długo. Przyszła mała dziewczynka która, trzymając tatę za rękę oglądała psy. Kiedy podeszła do mojej klatki cichutko powiedziała tacie, że to właśnie ja się jej podobam. W tedy podszedł jakiś mężczyzna i wyciągną mnie ze środka. Dziecko od razu zaczęło drapać mnie po głowie, a ja wiedziałem, że dobrze mi  z nią będzie. Nie pomyliłem się. Teraz już nie pamiętam o starych właścicielach, natomiast z tą małą dziewczynką żyje mi się znacznie lepiej i chciałbym, aby wszystkie zwierzęta tak jak ja mogły być szczęśliwe.
Tosia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz