Strony

piątek, 19 grudnia 2014

Ja i mój niepełnosprawny przyjaciel.

      
Czy wiesz ,że na świecie żyje ok. 650 tysięcy niepełnosprawnych osób?                                                               
Opowiem historię o jednej z nich… Ja i mój niepełnosprawny przyjaciel.

          Darek ma około 30 lat, pracę, którą lubi, żonę i dziecko. Pracuje z moją mamą. Jest urzędnikiem, a po pracy bezpłatnie pomaga słabym, biednym i nieradzącym sobie z problemami. W wolnym czasie uprawia sport, tańczy i jak tylko może, wybiera się z rodziną na długie samochodowe wycieczki. Zawsze znajdzie chwilę, żeby porozmawiać czy wyświadczyć drobną przysługę. Przyjaźnie odnosi się do wszystkich. Ma wielu przyjaciół, może dlatego, że jest taki sympatyczny i zawsze uśmiechnięty. Widać, że cieszy się życiem. Jest taki jak inni jego rówieśnicy z jednym wyjątkiem…
Darek jest osobą niepełnosprawną. Od 18 roku życia jeździ na wózku inwalidzkim. Historia jakich wiele. Był młody, silny i wysportowany. Miał mnóstwo pomysłów na przyszłość. Właśnie skończył III klasę szkoły średniej i wybrał się z kolegami popływać nad rzekę. Wybierali się tam zawsze, kiedy było ciepło. Grali w piłkę i pływali. Nie było tam ratownika, plaża była niestrzeżona a rzeka miała mulaste dno, które w różnych miejscach wygląda inaczej i ciągle się zmienia. Są tam też wiry.  Tego dnia jak zwykle wymyślali różne zabawy w wodzie. Skakali nawet z tamy, która ma kilka metrów wysokości. Niestety dla Darka był to prawdziwy skok w nieznane. Wszyscy wypłynęli, z wyjątkiem niego. Trafił na mieliznę i tylko szybka akcja ratunkowa uratowała mu życie. Koledzy rzucili się do wody, wyciągnęli go i reanimowali. W szpitalu okazało się, że uszkodził kręgosłup i mimo wielu operacji i rehabilitacji nigdy nie będzie już chodził o własnych siłach. Przez kilka tygodni leżał wpatrując się w szpitalny sufit i milczał. Koledzy ustalili dyżury i mimo jego milczenia przychodzili, rozmawiali, opowiadali o wszystkim i zabierali go na rehabilitację. Przychodzili też jego nauczyciele ale nie chciał się uczyć. Któregoś dnia po wielu ciężkich ćwiczeniach okazało się, że może poruszyć ręką. Tego dnia nabrał chęci do życia, zaczął ćwiczyć bardzo ciężko, uczyć się, żeby zdać z innymi maturę. Jego praca opłaciła się, ponieważ zdał wszystkie egzaminy razem z innymi. Uparł się nawet, że chce zdać maturę w swojej szkole, a nie w szpitalu. Zdał na studia, wprawdzie inne niż planował, ale takie, które dadzą mu satysfakcję i niezależność.
Dziś jest szczęśliwy, samodzielny, nie chce, żeby traktowano go inaczej. Bez problemu rozmawia o swojej niepełnosprawności i mówi wprost młodym ludziom o sobie i o tym jak chwila nieuwagi może zmienić życie. Jest taki sam jak wszyscy. Jedyne czego potrzebuje to równego dostępu do edukacji, pracy, kultury czy choćby niewielkich udogodnień architektonicznych. Darek jest dużo starszy ode mnie i raczej nie można powiedzieć, że jest moim przyjacielem, ale jest miłym towarzyszem, kiedy się spotykamy. Spędzamy czas na rozmowie o tym, co nas interesuje i chwilami zapominamy, że są jakieś ograniczenia.

 Ta historia mówi o prawdziwym Darku.
Krysiak Mariusz  kl. VI „a” 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz