Strony

czwartek, 30 stycznia 2014

Królestwo drzew - książka Piotrka

 A oto piękna książeczka Piotrka Stolarczyka z 3b przygotowana  na Ogólnopolski konkurs Tomik Literacki Młodych Autorów organizowany przez bibliotekę w Izabelinie.







Zwierzyniec - książka Gabrysi



Konik

Koń to taki jest zwierzaczek,
który lubi sianka smaczek.
Lubi też marchewki, jabłka
Owies, banan i truskawkę.
Gdy na jego grzbiecie siedzę
on mnie niesie w dal przed siebie.
Czuję, że jest mym najlepszym druhem
Kocham Go jak tylko umiem.

To pierwszy wiersz z książki , którą Gabrysia Plona z 3b przygotowała na Ogólnopolski konkurs Tomik Literacki Młodych Autorów organizowany przez bibliotekę w Izabelinie. Wkrótce następne wiersze z tej pięknej publikacji zdolnej trzecioklasistki.

środa, 29 stycznia 2014

Co robić w domu, kiedy jest się chorym ?

Aktualnie jestem chora i nudzę się potwornie. Siedzę w domu już dwa dni. Jeżeli też jesteście chorzy to możecie skorzystać z moich rad, których wam napisze :D .:
1. Jest to wasz ulubiony sposób czyli oglądanie telewizji, granie na tablecie czy komputerze lub granie PSP.
2. Odrobić lekcję, kiedy przyjaciel/przyjaciółka przyniesie wam lekcję.
3. Poczytać książkę lub napisać opowiadanie.
4. Jeżeli ktoś lubi po prostu poleżeć i coś przekąsić.
5. Porysować, kolorować lub zrobić inne rzeczy typu malarstwa.
6. Poukładać domino lub inne rzeczy.
7. Pospać (mój ulubiony punkt).
Więcej nie mogę wymyślić, bo nie chcę się więcej rzeczy robić jak jest się chorym, ale dobre i to. Pozdrowionka dla wszystkich chorych i zdrowych. Wcale nie jest dobrze być chorym uwierzcie mi ;).
Toffi

Siostrzana Miłość : W Pogoni Za Saneczkami


  Zbliżały się ferie zimowe na wsi Delintel. Dwie mieszkanki wioski uwielbiały spędzać wolny czas jeżdżąc na sankach, w parku na górce pełnej śniegu. Były to dwie małe siostry Lina i Karo. Lina była starsza od Kary o trzy lata, chodziła do klasy szóstej. Karo zaś chodziła do klasy trzeciej.

  Pierwszego dnia przerwy zimowej dziewczynki pobiegły na górkę. Mała Karo skakała w śniegu, robiła aniołki, czuła się jak Królowa Elsa z filmu ,, Kraina Lodu”. Lina nie cieszyła się aż tak bardzo jak jej siostra. Przeżyła zimę więcej razy niż siostra, więc reagowała na nią zupełnie normalnie. Kiedy dotarły na górkę nikogo nie było. Karo szybko weszła na górkę. Parę razy się poślizgnęła i upadła, ale nie poddając się biegła na górkę. Karo chciała zjechać pierwsza. Malutka usiadła na sanki i miała już zjechać, ale nagle saneczkom złamały się drewniane nóżki. Karo sturlała się z górki. Lina zbiegła jej na pomoc. Szóstoklasistka wzięła na plecy trzecioklasistkę, w jedną rękę cząstki saneczek i siostry poszły do domu. W domu mama zrobiła dziewczynkom ciepłą owocową herbatkę i przebrała Karę w suche ubranko. Rodzice postanowili kupić siostrom nowe lepsze saneczki. Nazajutrz rodzinka pojechała do sklepu. Siostry wybrały sobie sanki. Saneczki dwuosobowe, posiadały twarde, metalowe, pozłacane oparcia, były one koloru złotego, podnóżki zaś twarde i moce. Dziewczynki były zadowolone ze swojego zakupu. Po powrocie ze sklepu małe córeczki wybrały się ponownie na górkę. Tym razem siostry jednocześnie zjechały z górki. Bawiły się świetnie, rzucały się  śnieżkami i robiły aniołki w śniegu. Po godzinie postanowiły odpocząć.

- Karo, powinnyśmy się już iść do domu, robi się późno – oznajmiła ją Lina.

- Lina nie przesadzaj – zaprzeczyła Karo. Spojrzała na zegarek. – Jest dopiero trzynasta, po prostu jest Ci zimno, a może … ulepimy dziś bałwana ?

  Lina spojrzała na Karo z uśmiechem. Przyczepiły saneczki do ławki i pobiegły lepić bałwana. Nagle saneczki zaczęły się ruszać. Cichutko odczepiły się i wjechały na górkę. Saneczki były magiczne i umiały same się poruszać, jednak nie potrafiły mówić.

- Karo spójrz – Lina przerwała lepienie bałwana. Karo zaczęła się śmiać i podskakiwać.

- Lina one się ruszają, mamy żywe sanki – Karo cieszyła się, jednak Lina nie była z tego zadowolona. Nie bardzo wierzyła w to co widzi. Myślała, że oszukują ją własne oczy. Wiedziała jednak że jej siostra też to widzi. Nagle sanki zjechały z górki i rozpoczęły ucieczkę. – Linka, sanki nam uciekają ! – dziewczynki pobiegły za sankami, jednak one poruszały się szybciej.

– Lina pomyślałam, że jeżeli sanki są żywe, to trzeba je nazwać, najlepiej Bob – zaproponowała młodsza dziewczynka.

- Karo to nie pora na takie pogadanki. Właśnie uciekają nam sanki, które dzisiaj kupiliśmy, ale pasuje mi to imię – uśmiechnęła się. Dziewczynki biegły ile sił im w nogach, ale sanki były szybsze. Po chwili wjechały w las pełen drzew i siostry straciły je z widoku. Upadły na śnieg z przemęczenia. Płatki śnieżne spadały im na nosy. Karo wystawiła język, aby złapać kilka.

- No nie, uciekły nam, a bardzo je polubiłam – zasmuciła się Karo.

- No niestety, bardzo fajnie się na nich zjeżdżało. Mama się zdenerwuje, ponieważ saneczki były drogie. Chwileczkę – zamyśliła się Lina. Karo zorientowała się, że jej siostra ma pomysł. – Przecież sanki zostawiły ślad po sobie, więc dogonimy je jak pójdziemy po ich śladzie. Karo przytuliła swoją siostrę i pochwaliła ją za świetny pomysł. Po chwili siostry ruszyły po śladzie saneczek. Po drodze patrzyły, jak pięknie było w tym lesie. Na drzewach nie było ani jednego listka, ich gałęzie były obsypane śniegiem. Na niektórych z nich widać było twarde, przezroczyste sople. Siostry ulepiły kulki ze śniegu i rzucały w wiszące sople. Linie udało się strącić jeden, ale Karo, nie. Trzecioklasistce zrobiło się przykro. Lina nie lubiła, kiedy siostra była smutna ,więc oddała jej sopelka. Dziewczynki podążały za sankami około godziny był coraz dalej od domu, a robiło się już ciemno. Karo robiła się głodna, a dziewczynki powinny być już na obiedzie.

-  Linka wracajmy do domu jest mi zimno i robi się ciemno, co my zrobimy ? – zmartwiła się Karo. Lina objęła Karo, aby zrobiło jej się cieplej. – Powiemy mamie, że ktoś nam je ukradł, na pewno się o nas martwi – Karo coraz bardziej się bała i chciała wracać do domu.

- Karo zaraz je znajdziemy i wrócimy do domu. Pamiętaj jesteś tutaj ze mną i jesteś bezpieczna – pocieszała ją Lina. Dziewczynki naprawdę się kochały. Lina nie dopuściłaby, aby ktoś skrzywdził jej młodszą siostrę. Zawsze trzymały się razem. Nagle ktoś krzyknął do zmartwionych sióstr.

- O tej porze w lesie, gdzie czasem przychodzą wilki. Jednak dobrze, że mój tata jest tutaj nie daleko – dziewczynki odwróciły się. Zobaczyły dziewczynkę w wieku Liny. Obok niej stał duży pies. Nie wyglądał na groźnego, jednak był duży i to budziło w nim przerażenie. – Spokojnie nie jestem porywaczem, ani nikim z tej bajki. Jestem Vanessa, ale mówcie mi Nes. Dlaczego jesteście same w lesie o tej porze, jest przecież po dwudziestej.

- Ojej, dziękujemy, że nam o tym powiedziałaś. Hmmm nie wiesz może gdzie jest wioska Delintel ? Bo szukamy sanek, które nam uciekły i zgubiłyśmy się – zapytała Lina. – Ale po za tym jestem Lina, a to moja młodsza siostra Karo.

- Wioska Delintel jest 4 km stąd nie dojdziecie do niej do rana. Na pewno jesteście głodne i jest wam zimno. Możecie przenocować u nas. Moja mama się o was zatroszczy – uśmiechnęła się Nes. Dziewczyny niepewnie zgodziły się. Po kilku minutach były w domu. Karo bała się bardziej niż Lina, jednak starsza dziewczynka była zła, że podjęła decyzję odszukania sanek. W tym czasie sanki Bob obserwowały dziewczynki. Postanowił zaczekać do rana, aby pokazać się dziewczynkom i zaprowadzić je w niesamowite miejsce. W domu mama Nes zrobiła dziewczynkom kolację, przyszykowała łóżka oraz uspokoiła małą Karo, która płakała ze strachu, ponieważ tęskniła za mamą. Lina nie mogła patrzeć, jak jej mały skarb cierpi. Wzięła malucha na kolana i przytuliła ją z całej siły. O dwudziestej drugiej dziewczynki były już umyte i przebrane w kolorowe, bawełniane pidżamki Nes. Zagubione dziewczynki nie mogły zasnąć, jednak Karo zasnęła po godzinie marzeń o przytulnym jej własnym łóżku przy mamie, obok ciepłego kominka. Lina nie mogła zasnąć. Popełniła największy błąd w jej życiu. Naraziła jej małą siostrę na niebezpieczeństwo. Myślała o najgorszym, a gdyby natknęły się na wilki lub rozpętała się burza. Kiedy wybiła północ Lina zasnęła.

  Następnego dnia dziewczynki postanowiły wrócić do domu, domyślały się, że rodzice już na pewno  je szukają.

- Bardzo dziękujemy państwu za pomoc i gościnę – dziękowała Lina. -  Ale musimy już wracać, dotrzemy do domu pewnie za trzy godziny, pamiętamy drogę powrotną i poradzimy sobie.

- Dziewczynki, jednak nie mogę puścić was samych, może pójdzie z wami Nes z Fogiem. Wtedy na pewno nic wam się nie stanie – powiedziała mama Nes. Dziewczynki się zgodziły i ruszyły do domu. Nagle coś zastukało w drzewo i z niego spadł śnieg.

- Lina to on. To Bob nasze sanki ! – krzyknęła Karo. Trzy dziewczynki i pies pobiegły za saneczkami. Vanessa nie wierzyła własnym oczom, że sanki naprawdę się ruszają bez żadnej pomocy. – Linka musimy je złapać i dowiedzieć się o co mu chodzi – oznajmiła w biegu Karo. Dziewczynki biegły za sankami bardzo szybko, jednak po chwili zwolniły, ale sanki także zwolniły. Przyjaciółki razem z Fogiem skradały się po cichu aby złapać saneczki. Po kilku minutach zaczęły znikać drzewa i Bob zatrzymał się. Dziewczynki zobaczyły, że saneczki chciały dziewczynki doprowadzić do dziesięciometrowej górki, aby spędzić miło czas z jego właścicielkami. Lina i Karo cieszyły się ogromnie.

- Nes bardzo ci dziękujemy, ale musimy stąd iść zostałaś naszą nową przyjaciółką – powiedziała Lina. Dziewczynki przytuliły się i pożegnały. Pogłaskały pieska i usiadły na saneczki. Wtedy saneczki ruszyły niczym wicher. Starannie i bezpiecznie wjechały na ogromnie wysoką górkę. Lina i Karo nigdy nie były tak wysoko. Cieszyły się, że dzięki sankom mogły przeżyć taką niesamowitą przygodę. Nagle saneczki zaczęły zjeżdżać z górki. Siostrom włosy unosiły się do góry. Zjeżały z prędkością światła. Czuły motylki w brzuchu. Sanki na końcu górki odbiły się os zaokrąglenia górki, tak jak na skoczniach narciarskich i poszybowały w górę. Dzieci rozłożyły ręce i czuły się jak małe aniołki. Leciały kilka minut i nagle wylądowały na ziemi w zaspie śniegu przed domem.

- O jejciu Lina, Karo co wy tu robicie, szukaliśmy was całą noc, gdzie byłyście, martwiliśmy się – powitała ich przestraszona, a jednocześnie szczęśliwa mama.

- Mamo nie uwierzysz co przeżyłyśmy – dziewczynki wpadły w ramiona rodziców. – Te sanki ożyły !

- Jakie sanki ? – zdziwiła się mama. – Tutaj jesteśmy tylko my, dziewczynki – powiedziała. Dziewczynki zdziwiły się, bo sanek nie było.

- Ammmm…  zabłądziłyśmy w lesie, ale wtedy zaopiekowała się nami miła rodzinka i przespałyśmy tam noc. Teraz przyszłyśmy tutaj, a sanki, które kupiliśmy przedwczoraj rozpadły się na kawałki – skłamała Karo. Siostry dziwiły co się stało z saneczkami, jednak cieszyły się, że są już w domu.

  Saneczki tak naprawdę rozbiły się na kawałki przy lądowaniu. Jednak ich magiczna moc nadal istnieje i może zostać przerobiona w inne przedmioty. Siostry zrozumiały, że nie mogą się poddawać. Ich siostrzana miłość przetrwa wszystko, ponieważ jest ona najsilniejszą magią.
 
Moja praca dodatkowa na Polski :)
Toffi

wtorek, 28 stycznia 2014

Warsztaty w klasie 6B

  Dnia 27.01.2014 r. Klasa 6B miała warsztaty nt."Radzenie sobie ze stresem i sytuacjami trudnymi "Zajęcia trwały trzy godziny lekcyjne. Warsztaty prowadziła Pani Joanna Pakulska.
   Na początku pierwszej lekcji uczniowie przedstawiali się w taki sposób, że mówili swoje imię i kiedy się denerwują i co się dzieje z ich ciałem gdy towarzyszy im stres. Następnie przyszła pora losowania kolorowych kartek, gdy każdy miał już kartkę pani kazała podnieść rękę kto ma kolor niebieski i usiąść w jednej grupie i tak zrobiła z każdym innym kolorem. Zadaniem grup było namalować na kartce człowieka i wypisać jak najwięcej przykładów tego co robi  gdy się stresuje np. trzęsą mu się ręce. Po wykonaniu polecenia rysunki zostały przywieszone na tablicy. Pani Joanna podliczała komu udało się zebrać jak najwięcej tych przykładów, każdej grupie poszło świetnie. Kolejne ćwiczenia były podobne. Ćwiczenie które było na ostatniej lekcji było jak wisienka na torcie, świetnie kończyło nasze spotkanie. Zadanie te polegało na tym aby na każdej oddzielnej kartce wypisać co go stresuje  np, pająki, ciemność,choroba naszego zwierzątka lub w ogóle inne. Na każdej kartce mieliśmy wypisać :
10 kg - gdy stres jest przyszły np,  taki jak stresuję się o swoją przyszłość.
5 kg - gdy stres jest teraźniejszy i wiem jak się go mogę pozbyć, np. jutro jest kartkówka z przyrody ale wiem co mam zrobić .. pouczyć się .
1 kg - gdy stres jej teraźniejszy i nie wiem jak się go mogę pozbyć, np. mój brat jest chory ale nie mogę nic w tej sprawie zrobić.
   Zdaniem klasy 6B warsztaty były przeprowadzone w bardzo miły i przyjemny sposób. Pani Joanna prowadząca te warsztaty była sympatyczną osobą na koniec lekcji wstawiała pieczątki pochwały dla uczniów, którzy byli aktywni na zajęciach, pochwały zostały wstawione do dzienniczka klasowego.
                       
                                                                                   Happy 
  

poniedziałek, 27 stycznia 2014

ME mężczyzn w piłce ręcznej w Dani



                    ME mężczyzn w piłce ręcznej
                                     w Dani



                      
                Atmosfera całych mistrzostw odbywających się w Dani- państwie, w którym piłka ręczna jest sportem narodowym była niesamowita. Także dla nas, Polaków z Krzysztofem Lijewskim wybranym do najlepszej siódemki turnieju na czele.
Wyniki:
GRUPA C                                           GRUPA 2- 2 faza turnieju                 MECZ O 5 MIEJSCE
Polska 19 - 20 Serbia                          Polska 31 - 30 Białoruś                    Polska 27 - 28 Islandia
Polska 27 - 28 Francja                        Polska 35 - 25 Szwecja
Polska 24 - 22 Rosja                           Polska 28 - 31 Chorwacja

PÓŁFINAŁY:
FRANCJA 30 : 27 CHORWACJA                         DANIA 29 : 27 CHORWACJA
MECZ O 3 MIEJSCE:
CHORWACJA 28 : 29 HISZPANIA
------------------------------------------------------------------------------------
FINAŁ
DANIA 32 : 41 FRANCJA
                                                               1.FRANCJA
                                              2.DANIA               3.HISZPANIA
                                   4.CHORWACJA 5.ISLANDIA 6.POLSKA
Moim zdaniem Polską drużynę stać było na więcej, lecz 6 miejsce to i tak wielkie osiągnięcie.
                Zapraszam wszystkich chętnych uczniów klas 4-6 na treningi piłki ręcznej w szkole nr 114 w środy od godz. 17.00 do 19.00.
                                                                                                                             Metalforever  

Bal karnawałowy w II a



Sala pięknie ustrojona,
muzyka głośno gra.

Dzieciaki czekają od rana,
na zabawę sia la la.

Wchodzą księżniczki i damy,
a za nimi rycerze z duchami.

Wszyscy pięknie są przebrani,
i czasami rozczochrani.

Muzyka głośno gra,
tra ta ta, tra, ta ta.

Są konkursy i zabawy,
wiele biegania i dużo wrzawy.

A muzyka ciągle gra,
tra la la, tra la la.


Marianna Urbańska kl. 2a

niedziela, 26 stycznia 2014

Bal karnawałowy w 1a



W czwartek , jak tylko przyszliśmy do szkoły,byliśmy bardzo szczęśliwi. Tego dnia czekał nas bal karnawałowy. Gdy skończyły się lekcje, pani powiedziała: Dzieci ubierajcie się na bal. No i zaczęło się. Diabły, Turczynki, Monster High, baletnica, księżniczki, kowboje, piłkarze, chyba nie sposób wymienić wszystkich. Zamieszanie było wielkie. Do tego jeszcze mama Martynki pięknie malowała nas na twarzach. Kiedy wszyscy byli gotowi zeszliśmy na salę gimnastyczną. A tam – o jej – balony, krepina, serpentyny, głośna muzyka. Nagle pstryk, światło zgasło i pojawiły się migające światełka. W środku jeszcze więcej poprzebieranych dzieci. W rytm znanych piosenek tańczyliśmy, biegaliśmy, robiliśmy pociąg. Mikołajowi udało się nawet wziąć udział w konkursie.  Królowała piosenka „My Słowianie”, którą znają wszystkie dzieci. Było fajnie i wesoło, ale na kolejny bal znowu trzeba czekać rok.
Do zobaczenia.
Natalia Kirkiewicz  I a


Portugalia

       W dniu 25.01.2014 roku odbyły się zajęcia fakultatywne o Portugalii. Najpierw pani prowadząca pokazała nam prezentację multimedialną i opowiedziała nam o tym fascynującym kraju. Potem graliśmy w grę utrwalającą naszą wiedzę.
       Oto flaga Portugalii:







W państwie tym znajduje się również miejscowość – Fatima gdzie kiedyś trójce pastuszków ukazywała się święta Maryja:




 

W 2005 roku zmarła siostra Łucja, która wyjawiła tą tajemnicę papieżowi. Do dziś nie znamy wszystkich szczegółów tych objawień. Łucja dos Santos :








 


W XV wieku rozpoczęła się epoka wielkich odkryć geograficznych. Wielu żeglarzy – odkrywców pochodziło właśnie z Portugalii. Oto kilu z nich:

Henryk Żeglarz - portugalski książe, który interesował się odkrywczymi wyprawami, ale sam nie żeglował. Inwestował jednak pieniądze w te podróże:












Vasco da Gama, który jako pierwszy odkrył drogę morską z Europy do Indii:








Ferdynant Magellan - jego wyprawa opłynęła świat dookoła:





Sławny Portugalczyk to Cristiano Ronaldo – piłkarz:




  
W Portugalii walutą jest euro.


Perła







Nasz blog

Zobaczcie ile mamy wyświetleń... i to nie tylko w Polsce. Jesteśmy ogromnie dumni z postępów na naszym blogu. Cieszymy się tak dużą liczbą wyświetleń. Dziękujemy ! Bez was by się to nie udało.





Perła

czwartek, 23 stycznia 2014

Pomagajmy Zwierzętom

Jeżeli nie macie co robić na komputerze, możecie małym gestem pomóc zwierzętom w schroniskach klikając jeden mały przycisk ,, Kliknij" ( kliknąć można raz na dzień) . To malutki gest, a nic na tym nie tracisz, oto linki do kliknięcia.:
http://karmimypsiaki.pl/pomagaj-codziennie
http://www.pmiska.pl/index.php/site/help?miska=1
Toffi

,,HAIKU" lub ,,OKRUCH"

Nie macie pomysłów ? Nie umiecie napisać zgodnych ze sobą rymów ? Lub macie pomysł, ale nie umiecie go napisać w formie wiersza, tylko w formie opowiadania ? Znalazłam pomysł na rozwiązanie problemu ! Na dzisiejszej lekcji czytaliśmy opowiadanie pt.: ,, Każdy jest poetą". W tym tekście znajdziecie odpowiedź na wasz problem, ale jeżeli nie macie dostępu do tego opowiadania ja wam opowiem. Wiersz jest trudno napisać, sama o tym wiem, ponieważ nieraz je pisałam. Jednak możecie pisać HAIKU ! Haiku to krótki, trzylinijkowy, nierymowany wiersz. Został on wymyślony w Japonii, ale my w Polsce mówimy na niego ,, OKRUCH" ! Dlatego zacznijcie pisać okruchy ( chyba, że macie w pracy domowej zapisane, abyście napisali wiersz, ale to już inna sprawa). Oto parę przykładów okrucha.:

taka mała
dziewczynka
taka duża
poetka
rozdaje swoje
wiersze
gołębiom
      Małgorzata Mielcarek

jak zasuszony kwiat
wierszami wypadła z zeszytu
moja miłość
        Jurek Stępniewski

Wylazło ze mnie
wypisało się na papier
i szczęśliwe
                Julka Wolin

Toffi

Wywiad o dniu babci i dziadka

Ostatnio w naszej szkole odbył się dzień babci i dziadka, postanowiłyśmy zrelacjonować dla Was co się tam odbywało. Poprosiłyśmy więc parę osób ze świetlicy o wywiad.

Wywiad przeprowadziły: foodie i inka
Na nasze pytania odpowiadały: Gabrysia, Wiktoria, Weronika, Milena ze świetlicy.

My: Gdzie odbył się dzień Babci i dziadka?
Wszystkie dziewczynki: Na sali gimnastycznej.

My: Co przygotowaliście na tą uroczystość?
Wiktoria: wierszyki!
Gabrysia: Wierszyki i piosenki.
Milena: Jeszcze były wierszyki alfabetyczne!
Weronika: A na koniec ułożyliśmy napis "KOCHAMY WAS!"

My: Czy przyszli Wasi dziadkowie?
Weronika: Moi nie.
Gabrysia: Tak!
Wiktoria: Tak, tak.
Milena: tak.

My: Jaki prezent daliście babciom i dziadkom?
Gabrysia: To było tak, że z koszyka im dawaliśmy.
Milena: A tam były serduszka, laurki.
Weronika: I baloniki jeszcze były.

My: Jak się czuliście występując przed rodziną?
Wszystkie: Stresss!!
Milena: a jeszcze czułam takie motylki w brzuchu.
Weronika: taką tremę.

My: Co podobało Wam się najbardziej podczas uroczystości?
Weronika: chyba wierszyki.
Milena: A mnie całe przedstawienie!
Gabrysia: No mnie też!

My: Czy dziadkom i babciom się podobało?
Gabrysia: Tak.
Weronika: Tak.
Milena: Nawet niektórzy podchodzili do Pani Hani i dziękowali za przygotowanie przedstawienia.

My: Jak myślicie jak się czuli?
Gabrysia: Chyba byli szczęśliwi.
Milena: Szczęście.
Weronika: Wzruszenie!

My: Co byście chciały życzyć wszystkim babciom i dziadkom ?
Weronika: Żeby żyli 100 lat!
Gabrysia: 1500 lat!
Weronika i Milena: Dużo zdrowia!
Gabrysia: Tak dużooo...!!
Milena: i jeszcze wspaniałych wnuczków!

My: Okey, to koniec, dziękujemy za odpowiedzi.

Wywiad zamieściła: foodie

środa, 22 stycznia 2014

"Szkoła strachu"

"Szkoła strachu"- Gitty Daneshvari. Bohaterowie Szkoły Strachu udowadniają, że bać się można się prawie wszystkiego. Ale też, że można z tym walczyć! Szkoła Strachu to książka dla dzieci, które przekonały się, co to strach i lęk, i tych, które nie chcą się już więcej bać. Obecnie w Polsce są chyba tylko dwie części, ale w USA raczej trzy.
Polecam! Sama czytałam :)

                                                                                                                                inka

Opowiadanie wigilijne


„Nie zwyczajna Wigilia”
                Dziś czyli 21.12.2013r. cała brytyjska rodzina Walker: mama Lidia, tata Bob, 6-latka Stefania i 15-letnia Wioletta jadą do domu pisarza Witolda Muza.
-Jejku, to już Święta! Wolne! Hura! Kiedy dojedziemy?! A kim jest ten pan?! A jakie książki napisał?!  Ciekawe są? Muszę do toalety! Kiedy dojedziemy?! Jeju, ile ja gadam!- mówiła Stefcia podczas jazdy samochodem.-To takie fajne!
-Co niby? To, że musimy spędzić Święta Bożego Narodzenia w jakiejś starej chacie? Ja nie widzę tu żadnych pozytywnych stron! –komentowała Wioletta.- Pewnie zajedziemy za jakieś 3-5 h. i to do jakiegoś starego, rozwalającego się domu.
Mama spojrzała się na starszą córkę ze złością w oczach. Po 2h. rodzina dojechała na miejsce. Przed nimi stała piękna biała willa przystrojona światełkami. Wszyscy byli zaskoczeni. Wadelowie weszli powoli do budynku.
-Dzień dobry!  Mieliśmy przyjechać do pana Witolda, prosił nas o to…- przerwała Lidia, gdy zobaczyła zdziwioną  minę jakiejś pokojówki.
-Dzień dobry! Nie za bardzo wiem o co pani chodzi, ponieważ w tym miasteczku jest dwóch pisarzy , pan Muza lub pan Musa. Tu mieszka pan Musa młody dramato pisarz. Drugi poeta pisze przede wszystkim , o przygodach, dla dzieci… -odparła dziewczyna w biało- czarnym stroju.
- Bardzo przepraszamy. A gdzie on mieszka?- spytał Bob.
-Niedaleko, skręcą państwo w prawo i na miejscu. To czarno- szara willa, 6 razy większa niż ta, kilkupiętrowa - odpowiedziała- i sto razy starsza… Hihi.
-Dziękujemy- parsknęła Wioletta wychodząc.
-Co za pomyłka! Ale niemiła ta pani…- mówiła pod nosem Stefania.- Jedźmy już! Tak mi wstyd.
Dziewczynka pobiegła do samochodu zakrywając twarz rękami. Zasmucona czwórka odjechała.

CDN
                                                                                                                                                    inka

Koniec!

Cześć! Ze smutkiem ogłaszam, że książka "Zwariowany świat Leny" zakończył swą działalność, ponieważ autorce, czyli mi się ona nie podoba. Jeżeli chcielibyście jej kontynuacje napiszcie w komentarzu. :(
                                                                                                                                                  inka

wtorek, 21 stycznia 2014

Baśń o spotkaniu moich prapradziadków


   
Historia jaką opowiem, wydarzyła  się  jakieś sto pięćdziesiąt  lat temu. Pewien drwal o imieniu Janek poszedł do lasu, żeby ściąć drzewo na opał. Wybrał największe drzewo z całego lasu. Janek długo je rąbał, bo było bardzo twarde.
 W pewnym momencie,  gdy wbił siekierę w pień, drzewo przemówiło ludzkim głosem. Okazało się, że w jego środku  znajduje się dziewczyna. Została uwięziona za to, że rozsypywała śmieci w lesie i dla zabawy łamała gałązki z drzew, przez co one chorowały . Jest jednak sposób, aby ją uratować. Śmiałek musi posadzić drzewa wzdłuż równika dookoła ziemi.
 Gdy drwal to usłyszał, zabrał się do pracy. Sadził drzewa dniem i nocą, a po upływie roku i sześciu miesięcy skończył pracę. Powrócił do zaczarowanego drzewa, a ono otworzyło się i z jego wnętrza wyszła dziewczyna. Drwalowi bardzo się ona spodobała i za kilka miesięcy Janek i Natka wzięli ślub. Mieli czworo dzieci. Dali tym początek naszej rodzinie, a moja praprababcia już nigdy nie zaśmiecała lasu.         

                                                                                                          Kuba Łoś 4c