Strony

sobota, 7 lutego 2015

Nieprawdopodobna historia cz. 3



   Tak zasłuchałam się w opowieść Królowej, że nawet nie czułam przenikliwego  chłodu. Szybko skinęłam głową i ruszyłam wraz z grupą Księżycowych Ludzi do pałacu Królowej. Zjadłam tam przepyszne, owsiane ciastka posypane pyłem księżycowym, którego mieszkańcy Księżyca używali jako cukru. Z takim też ,,cukrem" otrzymałam również gorącą, dobrą herbatę. Królowa poprosiła swoich służących, aby zaopatrzyli mnie w ciepłą kamizelkę z miękkiego, cudnego w dotyku  futerka. Gdy każdy był gotowy do drogi, wyruszyliśmy. W czasie marszu Królowa poinformowała mnie, że Święte Miejsce to pewna przestrzeń na Księżycu ze specjalną tablicą, gdzie znajduje się sześć kryształów znalezionych przez Księżycowych Ludzi. Zostało tam jeszcze jedno puste miejsce na Kryształ Blasku. Przepowiednia głosiła, że jak cała skalna płyta zostanie zajęta, nastanie koniec Mrocznego Władcy! Władczyni mówiła mi również o innych rad, gdybym znalazła Kryształ. Jaskinia Światła okazała się dużą dziurą w kraterze, do której weszliśmy. Panował tu półmrok, a jedyne światło dawała przyniesiona przez Królową mała, diamentowa lampka. Rozpoczęliśmy poszukiwania. Kilku Księżycowych Ludzi podążyło w głąb jaskini, moją uwagę zajął jednak wąski, boczny korytarzyk, z którego sączyło się dziwne światło. Poszłam w tamtą stronę. Gdy dotarłam do końca ścieżki, nie wierzyłam własnym oczom! W skalnej  ścianie tkwił... Kryształ Blasku! Nie miałam ani jednej wątpliwości, wszystko zgadzało się z opowieścią Królowej. Kiedy podeszłam bliżej, zaobserwowałam, że im bardziej się do niego przybliżałam, tym jaśniej i mocniej świecił Kryształ. Domyśliłam się, iż Kryształ Blasku wydziela światło, gdy w pobliżu jest człowiek. To dlatego Królowa i jej Księżycowi Ludzie nie mogli go odnaleźć! Ostrożnie wyjęłam go ze szpary i podążyłam dalej korytarzem, którego dalsza część pojawiła się nagle przede mną. Nie uszłam nawet 5 kroków, gdy spostrzegłam tablicę z sześcioma kryształami, które znaleźli zapewne Księżycowi Ludzie. Nagle Kryształ poderwał się z mojej ręki i dołączył do reszty szlachetnych kamieni. Wszystkie złączyły się w jeden, wielki Kryształ Pokoju, który rozświetlił całą Galaktykę Szczęścia, pokonał Mrocznego Władcę ze strasznym hukiem i... przeniósł mnie z powrotem  do domu: uniósł mnie na jednym ze swych promieni i poniósł w górę. Zobaczyłam szczęśliwą, uśmiechniętą Królową  machających mi Księżycowych Ludzi. Ja również im pomachałam.
- Żegnajcie! Mam nadzieję, że kiedyś znowu się zobaczmy! - zawołałam na pożegnanie. I nagle oślepiło mnie białe światło i znalazłam się znowu w sali gimnastycznej obok Karoliny, Weroniki, Oli i Ali, gdy właśnie kończył się apel, lecz nikt nie zauważył mojego zniknięcia...
   Tak właśnie zakończył się mój fantastyczny pobyt na Księżycu w Szczęśliwej Galaktyce. Gdy wieczorem miałam iść spać, na poduszce znalazłam... Kryształ Pokoju i liścik: ,,Od Księżycowych Ludzi oraz Królowej!". Zasnęłam z uczuciem, że jeszcze kiedyś im pomogę!
                                                                         Koniec...
                                                  (a może dopiero początek?)


                                                                                                    Kriss

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz