Strony

sobota, 7 lutego 2015

Podróż do Krainy Baśni część 3

Znów tam byłam! Chwyciłam karty „Kopciuszka” i znów się przeniosłam, lecz tym razem jako biała wiewiórka z czerwoną wstążeczką. Tym razem miałam zabrać z tej bajki pantofelek, który „Kopciuszek” nadal miał na nodze. To zadanie było nieco prostsze, ponieważ baśniowa bohaterka właśnie wybiegała z pałacu. Musiałam się pospieszyć, ponieważ za chwilę miała wybić północ, po której bucik zniknąłby tak samo jak piękna suknia i fryzura. Ale się udało i pantofelek dostał się do koszyka, tak samo jak jabłko. Pomyślałam, że udam się teraz do baśni o „Śpiącej Królewnie” po wrzeciono, którym się ukłuła tytułowa bohaterka. Wyciągnęłam przed siebie ręce, żeby je trochę rozciągnąć i wkroczyłam do trzeciej z kolei księgi. Tym razem przemieniłam się w drobną myszkę z różowym noskiem i tradycyjnie czerwoną wstążeczką. Znalazłam się pod krzakiem dzikiej róży ,spod której doskonale było widać wieżę, obok niej wiedźmę z królewną. Za chwilę miała się ukłuć. Podbiegłam do budowli, chwyciłam drobnymi, mysimi ząbkami pęd bluszczu i rozpoczęłam wspinaczkę. Wtedy pomyślałam, że nie bez powodu przybrałam postać myszy. Szybko dotarłam do niewielkiego okienka, przez które dostałam się do środka. Dziewczyna już spała. Podbiegłam do niej. Wrzeciono, którego szukałam, musiało być w jakimś jej palcu. Od razu je zauważyłam i wyciągnęłam. Jak dla takiej myszki było całkiem spore. Gdy znów pojawiłam się przed księgami, zrobiło mi się jej trochę żal, że będzie tak spać jeszcze przez całe sto lat. No cóż. Tak musi być. Teraz czas stawić czoła czwartej i ostatniej księdze. „Pięknej i Bestii”. Moim zadaniem było przynieść stamtąd jedną z róż pochodzących z ogrodu Bestii. Lekko rozchyliłam karty i znalazłam się tam jako nieduży kotek. To była chyba moja najkrótsza wizyta. Wystarczyło zabrać jeden kwiat i już mnie nie było. Gdy wrzuciłam go do kosza razem z innymi fantami, pojawiła się kolejna karteczka. Starannym pismem było na niej napisane, że gdy się obudzę, mam te rzeczy zabrać do prawdziwej jaskini. Wstałam i podekscytowana pędem udałam się do wyznaczonego miejsca. Wtedy jaskinia zmieniła się w piękną salę z kominkiem. Obok znalazłam już ostatnią kartkę, na której napisano: „Jeśli tylko poprosisz, przejście stanie przed tobą otworem, w każdym miejscu, gdzie znajdziesz znacznie więcej ksiąg. Jeśli tylko będziesz miała ochotę, znajdziesz się na miejscu ich bohaterów.” Wtem w moich rękach pojawił się złoty zegarek, a jakiś cichy głosik szepnął mi, iż wystarczy ustawić go na  dwunastą i znowu się tu znajdę. Szybko wróciłam do domu, by go ukryć. Posiadam go nadal, lecz jakoś nie mam czasu go użyć, ale jestem pewna, że jeszcze kiedyś odwiedzę to miejsce.
KONIEC
Tosia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz