Strony

piątek, 4 października 2013

Historia pamiątki z wakacji


Chciałbym opowiedzieć o moich wakacjach 2013 i o przywiezionej z nich pamiątce.
W tym roku część wakacji spędziłem z mamą i dziadkiem w przepięknym nadmorskim uzdrowisku – Ustce. Przez cały czas pobytu była przepiękna pogoda. Całe dni spędzaliśmy na plaży.
Któregoś dnia na plaży pojawił się pan sprzedający latawce. Bardzo zapragnąłem mieć jeden z nich. Poprosiłem mamę, aby kupiła mi jeden latawiec. Mama zgodziła się i powiedziała, że będzie to wspaniała pamiątka z wakacji. Spośród wszystkich jakie posiadał sprzedawca, wybrałem jeden – przepiękny samolot. Ten latawiec był zbudowany z poliestru. Był średniej wielkości, koloru czerwono- szarego i miał 30 – metrową linkę.
Natychmiast go  złożyłem i przy pomocy kolegów z plaży puściłem na wiatr. Latawiec uniósł się wysoko i zatrzepotał przyczepionymi do niego wstążkami. Ponieważ tego dnia wiał silny wiatr, musiałem bardzo uważać, aby nie zerwać linki. Ręce bardzo bolały, ale mocno trzymałem latawiec. W pobliżu na wydmach rosły drzewa, w które mógł się zaplątać, więc także musiałem i na to uważać. Po pewnym czasie wokoło mnie zebrały się inne dzieci, które też przyłączyły się do zabawy latawcem. Bawiliśmy się wspaniale, a kiedy wchodziliśmy do morza przywiązywaliśmy latawiec do parawanu, przy którym opalała się moja mama.
Wielokrotnie podczas tych wakacji wyjmowałem mój latawiec, aby mógł poszybować w powietrzu. Wtedy przypominałem sobie: morze, plażę, słońce, zapach ryb, a nawet sprzedawcę, który chodził po plaży i krzyczał:
- Looody zimne, lody, kukurydza gotowana, orzeszki w karmelu!!!                                                                                     
Teraz mój latawiec leży schowany w szafie i czeka na ciepłe dni w przyszłym roku.

Karol Wierzbicki 4c

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz